Strony

niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 11

 Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Gdy tak staliśmy z szatni wyszli Wlazły i Conte. Gdy nas tylko zobaczyli, od razu wdali się ze mną w wymianę zdań :
- Piachu nie wiedziałem, że masz nową dziewczynę - powiedział Conte
- To nie jest moja dziewczyna tylko znajoma. Z takimi tekstami to może do Wronki co ty na to? - powiedziałem wkurzony. Mariusz i Facu udali się na halę ze śmiechem. Gdy tylko znaleźli się za drzwiami popatrzyłem na Luizę, a ona powiedziała :
- Nie przejmuj się tymi burakami 
- No okej ale to jest już wkurzające.
- Wiesz taka jest kolej rzeczy. Najpierw to im dokuczano, a teraz oni muszą komuś . Zlewaj to po prostu i się im odechce. 
- Dzięki. - w tym momencie ją przytuliłem gdy za moich pleców usłyszałem znajomy głos : 
- Ej bo robię się zazdrosny - powiedział Wrona niespodziewanie.
- Wiesz co Wronka nie przesadzaj. Wiesz dobrze że to Ty jesteś moim ulubionym siatkarzem- powiedziała ze śmiechem Luiza.
- Ej bo to teraz ja robię się zazdrosny 
- Piechu przykro mi jesteś moim drugim ulubionym siatkarzem. Wiesz czemu bo Andrzeja osobiście znam dłużej - powiedziała do mnie z uśmiechem, puszczając mi oczko. 
Po tej krótkiej rozmowie udaliśmy się na halę. Andrzej odprowadził Luizę na trybuny i przyszedł do nas. 

Perspektywa Luizy 

Gdy Andrzej odprowadził mnie na trybuny miałam dużo czasu na przemyślenie słów obu siatkarzy. Jest to strasznie dziwne, że obaj są zazdrośni o siebie. A najbardziej to już gdy są obaj ze mną. Jeden naskakuje na drugiego. A może .. W tym momencie poczułam wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni spodni i zobaczyłam kto dzwoni. Jestem zaskoczona bo to moja mama. Nie mam ochoty z nią rozmawiać ale odbieram dla własnego spokoju. 
- Halo 
- Cześć Kochanie. Jak się masz w tym swoim Bełchatowie ? 
- Powiem Ci że lepiej niż z wami w Krakowie. Tutaj przynajmniej ktoś zwraca na mnie uwagę. A tak w ogóle to po co dzwonisz. Bo bez powodu to raczej nie możliwe. 
-  Nie mogę zadzwonić i zapytać jak się ma moje dziecko. 
- Możesz tylko nie odzywałaś się tyle czasu i się zdziwiłam. 
- Bo nie miała czasu. Problemy w firmie ze zdrowiem wiesz jak to jest kochanie. 
- No rozumiem. A i dziękuję wam za waszą pomoc finansową w teraźniejszej sytuacji wylądowałabym chyba pod mostem gdyby nie wasze pomoc. 
- Nie ma problemu kochanie. A co się stało ? 
- Wiesz pokłóciłam się z przyjaciółką, wyprowadziłam się. Mam złamaną nogę. Nie mogę grać w siatkówkę. Poznałam naprawdę sympatycznego chłopaka, który przyjęła mnie do domu bo w sumie to przez niego mam teraz złamaną nogę . Cieszę się ze go poznałam. 
- To dobrze, że Ci się układa 
- Ja też. Choć ostatnio było ze mną ciężko. Dobra mamo muszę kończyć bo trening się kończy papa 
- Zaraz poczekaj jakie to...- tyle usłyszałam i się rozłączyłam. Nie mogłam z nią dłużej rozmawiać. Zbyt dużo smutnych chwil napłynęło do moich myśli. Po skończonej rozmowie po moim policzku poleciała łza. Ni stąd ni zowont koło mnie pojawił się Andrzej. Skończyli już trening bo nikogo już nie było na hali tylko my. Przytuliłam się do niego bez pytania, a on go odwzajemnił. Cholernie mi na nim zależy nawet w pewnych momentach bardziej niż kiedyś na Fabianie. Nie to jest nie możliwe, że się zakochałam. On jest moim przyjacielem ja nie mogę tego niszczyć czymś czego nie jetem pewną. Andrzej pobiegł się przebrać a ja powolnym tempem wyszłam z hali na dwór. Gdy tam na niego czekałam podbiegł do mnie Kacper i powiedział: 
-Hej. nie zanudziłaś się na naszym treningu ?
- Nie. Miałam chwilę na rozmyślania w samotności a wasze poczynania są niesamowite. Co trening jesteście lepsi. 
- Aha. Dziękuje w imieniu drużyny za pochwałę - uśmiechnął się zaraz po tym gdyż to powiedział. - A może wyskoczyła na kawę teraz ?
-Wiesz co chętnie ale dziś nie dam rady. Muszę ogarnąć wszystkie ciuchy które przywiozłam i obiecałam Andrzejowi, że obejrzymy dziś jakiś film. Jak chcesz to wpadaj wieczorem.
- Aha rozumiem. Wiesz co chętnie ale czy Andrzej się zgodzi. 
- O idzie więc zaraz go zapytam - w tym momencie gdy to mówiłam podszedł do nas i powiedział : 
- O co mnie zapytasz ?
- A bo dziś mieliśmy jakiś film oglądać co nie. I moje pytanko jest takie czy Kacper może wbić do nas wieczorem. Spędzimy razem czas, pogadamy, pośmiejemy się. Co Ty na to ?
-W sumie czemu nie - odpowiedział z lekkim wkurzeniem. 

Perspektywa Andrzeja : 

Gdy tylko trening się skończył poszłam do Luizy na trybuny. Gdy tylko się do niej założyłem zauważyłem na jej policzkach łzy. Podeszłam do niej, a ona się do mnie przytuliła. Odwzajemniam to. Po chwili poszedłem do szatni aby się przebrać. Gdy pokonywałem drogę do szatni poniosły mnie rozmyślania. Ja wiem że czuję się przy mnie bezpiecznie. Bardzo mi się to podoba. Wiem ze mogę na nią liczyć w każdej sytuacji. Gdy rozmawiamy czuję jak bym ja znał od dzieciństwa. Gdy ja rano widzę od razu poprawia mi się nastrój. Nawet nie wiem dlaczego . Andrzej przecież to twoja przyjaciółka  nie możesz tego zniszczyć. Przecież ona nic do Ciebie nie czuję. Czemu akurat w takim momencie mojego życia się pojawiła.  Determinuje mnie. Nastawia pozytywnie każdego dnia. Chyba się w niej zakochałem. Moje przemyślenia skończyły się gdy wszedłem do szatni gdzie wszyscy już byli gotowi. Jako pierwszy z szatni wyleciał Piechocki. Pomyślałem od razu ze pobiegł do Luizy. Pożegnałem się z wszystkimi i zostałem sam w szatni. Włączyłem swoją ulubioną playlistę i zacząłem się przebierać. Gdy już byłem gotowy wyszłam z szatni i zacząłem kierować się przed halą. Jak się spodziewałem Kacper rozmawiał z Luiza. Zrobiłem się strasznie zazdrosny. Szybko do nich podszedłem. Gdy już byłem koło nich,Luiza zapytała mnie czy może przyjść do nas Kacper wieczorem. Zgodziłem się bo widziałem ile jej to radości sprawia że zakolegowała się z chłopakami drużyną. Miałem inne plany co do dzisiejszego wieczoru ale cóż poradzić. Plany czasami trzeba zmieniać. Wróciliśmy do domu Luiza poszła wypakować ubrania,a ja w tym czasie obczaiłem Facebooka. Koło godziny 20:30 przyszedł do nas Kacper. Pogadaliśmy chwilkę i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Luiza zostawiłam nam wolną rękę co będziemy oglądać i wyszła do kuchni zrobić jakieś kanapki. Chcieliśmy ją trochę wkurzyć, więc postanowiliśmy z Kacprem, że obejrzymy jakiś horror. Gdy weszła do salonu i zobaczyła na ekranie telewizora co oglądamy była wściekła. Jak się zresztą tego spodziewaliśmy. Postawiła talerz z kanapkami na stole i powiedziała :
- Wiem że zrobiliście to specjalnie 
- Nie no skąd - powiedziałem razem z Kacprem jednocześnie 
- Dobra niech wam będzie, ale licz się z tym Wrona że w nocy nie będziesz spał. 
- W sumie to czemu nie - gdy to mówiłem cały czas się śmiałem. 
Zaczęliśmy oglądać film. Oczywiście Luiza przez cały czas się bała, bo jak by było inaczej. Gdy film się skończył Kacper się postanowił zbierać. Gdy ja odprowadzałem kolegę z drużyny Luiza weszła do łazienki. Siedziała tam dobrą godzinę. Gdy wreszcie wyszła skierowała się do pokoju, a ja do łazienki. Gdy już się ogarnąłem poszedłem do kuchni napić się jeszcze wody. Gdy kierowałem się do swojej sypialni poszedłem popatrzyć się na Luizę jak śpi. Gdy tak na nią patrzyłem uświadomiłem sobie że mógłbym tak na nią patrzeć godzinami. W pewnym momencie gdy tak na nią patrzyłem jak smacznie sobie spała powiedziałem do siebie po cichu :
- Chyba się w niej naprawdę zakochałem. - gdy to powiedziałem zamknąłem po cichu drzwi i udałem się do swojego pokoju. Położyłem się w swoim łóżku i momentalnie zasnąłem. 

______________________________________________________________________

Hejka. Przepraszam was że rozdział jest tak późno. Ale wiecie jak to przez święta. Trzeba pomagać trochę spędzić czasu z rodziną i wg. Ale w końcu jest. Mi się ogólnie nie podoba bo przyszedł niestety nie oczekiwany brak weny. Liczę na to, że wam się choć odrobinę podoba. Jak myślicie Andrzej i Luiza powiedzą co tak naprawdę do siebie czują ? A może zachowają to dla siebie i nie będą o tym w ogóle mówić tylko myśleć co by było gdyby ? 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ  

Liczę na wasze komentarze z opiniami oraz że wena w końcu wróci. 

A wracając do świąt życzę Wam : Spokojnych świąt spędzonych w gronie najbliższych, ładnej pogody oraz oczywiście mokrego dyngusa :) 


PS. Z góry przepraszam za błędy bo mogły się wkraść i za to że nie ma żadnych obrazków :( 
Jeszcze raz przepraszam. 

2 komentarze:

  1. Nie podoba Ci się ? Żartujesz ?! Świetny jest ! Mam nadzieję, że porozmawiaja szczerze z Andrzejem i wyznają sobie miłość :) Oby tylko Kacper nie namieszal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli znajdziesz wolną chwilę to zapraszam na 41 rozdział: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2016/04/rozdzia-41.html

    OdpowiedzUsuń