niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 11

 Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Gdy tak staliśmy z szatni wyszli Wlazły i Conte. Gdy nas tylko zobaczyli, od razu wdali się ze mną w wymianę zdań :
- Piachu nie wiedziałem, że masz nową dziewczynę - powiedział Conte
- To nie jest moja dziewczyna tylko znajoma. Z takimi tekstami to może do Wronki co ty na to? - powiedziałem wkurzony. Mariusz i Facu udali się na halę ze śmiechem. Gdy tylko znaleźli się za drzwiami popatrzyłem na Luizę, a ona powiedziała :
- Nie przejmuj się tymi burakami 
- No okej ale to jest już wkurzające.
- Wiesz taka jest kolej rzeczy. Najpierw to im dokuczano, a teraz oni muszą komuś . Zlewaj to po prostu i się im odechce. 
- Dzięki. - w tym momencie ją przytuliłem gdy za moich pleców usłyszałem znajomy głos : 
- Ej bo robię się zazdrosny - powiedział Wrona niespodziewanie.
- Wiesz co Wronka nie przesadzaj. Wiesz dobrze że to Ty jesteś moim ulubionym siatkarzem- powiedziała ze śmiechem Luiza.
- Ej bo to teraz ja robię się zazdrosny 
- Piechu przykro mi jesteś moim drugim ulubionym siatkarzem. Wiesz czemu bo Andrzeja osobiście znam dłużej - powiedziała do mnie z uśmiechem, puszczając mi oczko. 
Po tej krótkiej rozmowie udaliśmy się na halę. Andrzej odprowadził Luizę na trybuny i przyszedł do nas. 

Perspektywa Luizy 

Gdy Andrzej odprowadził mnie na trybuny miałam dużo czasu na przemyślenie słów obu siatkarzy. Jest to strasznie dziwne, że obaj są zazdrośni o siebie. A najbardziej to już gdy są obaj ze mną. Jeden naskakuje na drugiego. A może .. W tym momencie poczułam wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni spodni i zobaczyłam kto dzwoni. Jestem zaskoczona bo to moja mama. Nie mam ochoty z nią rozmawiać ale odbieram dla własnego spokoju. 
- Halo 
- Cześć Kochanie. Jak się masz w tym swoim Bełchatowie ? 
- Powiem Ci że lepiej niż z wami w Krakowie. Tutaj przynajmniej ktoś zwraca na mnie uwagę. A tak w ogóle to po co dzwonisz. Bo bez powodu to raczej nie możliwe. 
-  Nie mogę zadzwonić i zapytać jak się ma moje dziecko. 
- Możesz tylko nie odzywałaś się tyle czasu i się zdziwiłam. 
- Bo nie miała czasu. Problemy w firmie ze zdrowiem wiesz jak to jest kochanie. 
- No rozumiem. A i dziękuję wam za waszą pomoc finansową w teraźniejszej sytuacji wylądowałabym chyba pod mostem gdyby nie wasze pomoc. 
- Nie ma problemu kochanie. A co się stało ? 
- Wiesz pokłóciłam się z przyjaciółką, wyprowadziłam się. Mam złamaną nogę. Nie mogę grać w siatkówkę. Poznałam naprawdę sympatycznego chłopaka, który przyjęła mnie do domu bo w sumie to przez niego mam teraz złamaną nogę . Cieszę się ze go poznałam. 
- To dobrze, że Ci się układa 
- Ja też. Choć ostatnio było ze mną ciężko. Dobra mamo muszę kończyć bo trening się kończy papa 
- Zaraz poczekaj jakie to...- tyle usłyszałam i się rozłączyłam. Nie mogłam z nią dłużej rozmawiać. Zbyt dużo smutnych chwil napłynęło do moich myśli. Po skończonej rozmowie po moim policzku poleciała łza. Ni stąd ni zowont koło mnie pojawił się Andrzej. Skończyli już trening bo nikogo już nie było na hali tylko my. Przytuliłam się do niego bez pytania, a on go odwzajemnił. Cholernie mi na nim zależy nawet w pewnych momentach bardziej niż kiedyś na Fabianie. Nie to jest nie możliwe, że się zakochałam. On jest moim przyjacielem ja nie mogę tego niszczyć czymś czego nie jetem pewną. Andrzej pobiegł się przebrać a ja powolnym tempem wyszłam z hali na dwór. Gdy tam na niego czekałam podbiegł do mnie Kacper i powiedział: 
-Hej. nie zanudziłaś się na naszym treningu ?
- Nie. Miałam chwilę na rozmyślania w samotności a wasze poczynania są niesamowite. Co trening jesteście lepsi. 
- Aha. Dziękuje w imieniu drużyny za pochwałę - uśmiechnął się zaraz po tym gdyż to powiedział. - A może wyskoczyła na kawę teraz ?
-Wiesz co chętnie ale dziś nie dam rady. Muszę ogarnąć wszystkie ciuchy które przywiozłam i obiecałam Andrzejowi, że obejrzymy dziś jakiś film. Jak chcesz to wpadaj wieczorem.
- Aha rozumiem. Wiesz co chętnie ale czy Andrzej się zgodzi. 
- O idzie więc zaraz go zapytam - w tym momencie gdy to mówiłam podszedł do nas i powiedział : 
- O co mnie zapytasz ?
- A bo dziś mieliśmy jakiś film oglądać co nie. I moje pytanko jest takie czy Kacper może wbić do nas wieczorem. Spędzimy razem czas, pogadamy, pośmiejemy się. Co Ty na to ?
-W sumie czemu nie - odpowiedział z lekkim wkurzeniem. 

Perspektywa Andrzeja : 

Gdy tylko trening się skończył poszłam do Luizy na trybuny. Gdy tylko się do niej założyłem zauważyłem na jej policzkach łzy. Podeszłam do niej, a ona się do mnie przytuliła. Odwzajemniam to. Po chwili poszedłem do szatni aby się przebrać. Gdy pokonywałem drogę do szatni poniosły mnie rozmyślania. Ja wiem że czuję się przy mnie bezpiecznie. Bardzo mi się to podoba. Wiem ze mogę na nią liczyć w każdej sytuacji. Gdy rozmawiamy czuję jak bym ja znał od dzieciństwa. Gdy ja rano widzę od razu poprawia mi się nastrój. Nawet nie wiem dlaczego . Andrzej przecież to twoja przyjaciółka  nie możesz tego zniszczyć. Przecież ona nic do Ciebie nie czuję. Czemu akurat w takim momencie mojego życia się pojawiła.  Determinuje mnie. Nastawia pozytywnie każdego dnia. Chyba się w niej zakochałem. Moje przemyślenia skończyły się gdy wszedłem do szatni gdzie wszyscy już byli gotowi. Jako pierwszy z szatni wyleciał Piechocki. Pomyślałem od razu ze pobiegł do Luizy. Pożegnałem się z wszystkimi i zostałem sam w szatni. Włączyłem swoją ulubioną playlistę i zacząłem się przebierać. Gdy już byłem gotowy wyszłam z szatni i zacząłem kierować się przed halą. Jak się spodziewałem Kacper rozmawiał z Luiza. Zrobiłem się strasznie zazdrosny. Szybko do nich podszedłem. Gdy już byłem koło nich,Luiza zapytała mnie czy może przyjść do nas Kacper wieczorem. Zgodziłem się bo widziałem ile jej to radości sprawia że zakolegowała się z chłopakami drużyną. Miałem inne plany co do dzisiejszego wieczoru ale cóż poradzić. Plany czasami trzeba zmieniać. Wróciliśmy do domu Luiza poszła wypakować ubrania,a ja w tym czasie obczaiłem Facebooka. Koło godziny 20:30 przyszedł do nas Kacper. Pogadaliśmy chwilkę i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Luiza zostawiłam nam wolną rękę co będziemy oglądać i wyszła do kuchni zrobić jakieś kanapki. Chcieliśmy ją trochę wkurzyć, więc postanowiliśmy z Kacprem, że obejrzymy jakiś horror. Gdy weszła do salonu i zobaczyła na ekranie telewizora co oglądamy była wściekła. Jak się zresztą tego spodziewaliśmy. Postawiła talerz z kanapkami na stole i powiedziała :
- Wiem że zrobiliście to specjalnie 
- Nie no skąd - powiedziałem razem z Kacprem jednocześnie 
- Dobra niech wam będzie, ale licz się z tym Wrona że w nocy nie będziesz spał. 
- W sumie to czemu nie - gdy to mówiłem cały czas się śmiałem. 
Zaczęliśmy oglądać film. Oczywiście Luiza przez cały czas się bała, bo jak by było inaczej. Gdy film się skończył Kacper się postanowił zbierać. Gdy ja odprowadzałem kolegę z drużyny Luiza weszła do łazienki. Siedziała tam dobrą godzinę. Gdy wreszcie wyszła skierowała się do pokoju, a ja do łazienki. Gdy już się ogarnąłem poszedłem do kuchni napić się jeszcze wody. Gdy kierowałem się do swojej sypialni poszedłem popatrzyć się na Luizę jak śpi. Gdy tak na nią patrzyłem uświadomiłem sobie że mógłbym tak na nią patrzeć godzinami. W pewnym momencie gdy tak na nią patrzyłem jak smacznie sobie spała powiedziałem do siebie po cichu :
- Chyba się w niej naprawdę zakochałem. - gdy to powiedziałem zamknąłem po cichu drzwi i udałem się do swojego pokoju. Położyłem się w swoim łóżku i momentalnie zasnąłem. 

______________________________________________________________________

Hejka. Przepraszam was że rozdział jest tak późno. Ale wiecie jak to przez święta. Trzeba pomagać trochę spędzić czasu z rodziną i wg. Ale w końcu jest. Mi się ogólnie nie podoba bo przyszedł niestety nie oczekiwany brak weny. Liczę na to, że wam się choć odrobinę podoba. Jak myślicie Andrzej i Luiza powiedzą co tak naprawdę do siebie czują ? A może zachowają to dla siebie i nie będą o tym w ogóle mówić tylko myśleć co by było gdyby ? 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ  

Liczę na wasze komentarze z opiniami oraz że wena w końcu wróci. 

A wracając do świąt życzę Wam : Spokojnych świąt spędzonych w gronie najbliższych, ładnej pogody oraz oczywiście mokrego dyngusa :) 


PS. Z góry przepraszam za błędy bo mogły się wkraść i za to że nie ma żadnych obrazków :( 
Jeszcze raz przepraszam. 

sobota, 19 marca 2016

Rozdział 10

Gdy już miałam wszystkie ciuchy spakowane i  postanowiliśmy wychodzić z mieszkania nagle ktoś do nich zadzwonił. Podeszłam je otworzyć. Nie przeszło by mi nawet przez myśl kogo ujrzę. Myślałam, że to koniec niespodzianek jak na dzisiaj i koniec kłótni z osobami, na których mi zależy i zależało. Gdy otworzyłam drzwi od razu powiedziałam :
-  Co Ty tu do jasnej cholery robisz ?
- Magda mi powiedziała, że jesteś w mieszkaniu. Chciałem pogadać. Jesteś sama ?
- Wiesz co Fabian ja już nie mam z tobą o czym rozmawiać. Widziałam Cię z Magda i to mi wystarczy. Wiesz co to był cios poniżej pasa. Wiesz co jest najgorsze w całej tej sytuacji, że ja ciągle coś do Ciebie czuję. Nie licz nawet na to,że do ciebie wrócę zbyt mocno mnie zraniłeś, a może się już z nią spotykałeś jak byliśmy razem ? Co ?- Wszytko co leżało mi na sercu wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Luiza to nie tak - w tym momencie mu przerwałam.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać idź do swojej Magdusi i daj mi święty spokój. Chce o tobie raz na zawsze zapomnieć. I o tym uczuciu które nas łączyło. Wypieprzaj z mojego życia raz na zawsze i nigdy nie wracaj. - widziałam że go te słowa zabolały.
- Ale Luiza. Weź proszę Cię pogadajmy ? - powiedział błagając, a po jego policzkach popłynęły pojedyncze łzy.
- Nie. Wiesz dopóki Cię nie zobaczyłam z Magda myślałam, że ci wybaczę tą zdradę. Ale jednak dobrze, że tego nie zrobiłam. - powiedziałam przez płacz.
- Ale Luiza ona dla mnie nic nie znaczy, nic między nami nie ma.
- Gówno prawda. Widziałam jak szliście razem. Mam Cię serdecznie dosyć. Wyjdź z tego mieszkania i nie wracaj dopóki się stąd nie wyniosę na stałe. - jak powiedziałam tak zrobi. Wyszedł z mieszkania całkowicie załamany. Gdy tylko przekroczył próg drzwi zatrzasnęłam je, a za moimi plecami znalazł się Andrzej i widząc mnie w takim stanie mocno mnie przytulił i powiedział :

- Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Nie przejmuj się, ułoży się. Pomogę Ci - powiedział to z troską w głosie
- Dzięki Andrzej - jeszcze mocniej się do niego wtuliłam, bo czuję się przy nim bezpiecznie.

Perspektywa Fabiana 
Gdy Magda do mnie zadzwoniła z płaczem i powiedziała, że Luiza zerwała ich przyjaźń oraz że nie chce jej znać postanowiłem od razu pojechać do ich mieszkania. Po kilku minutach byłem pod ich blokiem. Gdy znalazłem się pod drzwiami mieszkania nie pewnie zapukałem. Drzwi otworzyła mi Luiza, która od razu na mnie krzyknęła ze zdenerwowaniem. Jest wściekła, a ja nie wiem o co. Po chwili rozmowy, a raczej kłótni dowiedziałem się o co chodzi. Gdy powiedziała, że nadal mnie kocha zrobiła mi się cieplej na duchu, ale gdy usłyszałem, że mam zniknąć z jej życia wszystkie moje marzenia związane z powrotem do niej rozprysły się na milion kawałków. Chciała żebym wyszedł i tak też zarobiłem. Byłem wściekły na siebie. Po co tu przyjeżdżałem ? Chyba miałem nadzieję, że znów do siebie wrócimy. Co ja sobie myślałem ? Czuję się taki nie potrzebny. Osoba na której mi zależy najbardziej na świecie chce żebym znikną z jej życia. Wiem, że w tym momencie czuję do mnie tylko nienawiść. Gdy tylko wsiadłem do samochodu obrałem kierunek Rzeszów. Nie wiem czy to nadal dobry pomysł żebym przenosił się do klubu z Bełchatowa. Wiem, że to może przynieść mi korzyści ale nie chce jej dawać dodatkowych momentów do cierpienia. Zostanę w Asseco na kolejny sezon. Będzie to dobre dla niej jak i dla mnie. Nagle z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Była to Magda. Postanowiłem nie odbierać. Po kilku godzinach znalazłam się w swoim mieszkaniu, w Rzeszowie.

Perspektywa Andrzeja
Słyszałem całą rozmowę Luizy i Fabiana. Gdy tylko chłopak wyszedł z mieszkania podeszłam do niej i przytuliłem. Wiedziałem, że strasznie dużo kosztuje ja ta sytuacja nerwów i powrotów do przeszłości. Po jakichś 5 min powiedziałem  :
- Luiza chodź wracamy do mojego mieszkania co ?? Bo za 2 godz mam trening .
- No okej - powiedziała z zachrypniętym głosem od płaczu.
Wzięliśmy wszystkie jej rzeczy i udaliśmy się do mojego samochodu. Droga nam zajęła dość dłuższą chwilę bo natknęliśmy się na korek. Zamiast jechać 15 min jechaliśmy godzinę. Strasznie się wkurzyłem. Przez całą drogą Luiza się nie odzywają aż w pewnym momencie powiedziałem :
- Ej wszystko będzie okej. Zobaczysz.
- Wiem że jakoś się ułoży. Ale co ja na to mogę poradzić, że ja nadal coś do niego czuję. Minęło kilka lat to uczucie może zmniejszyło na sile  Ale i tak dalej coś do niego czuję.
- Nie przejmuj się tym idiotą. Był kredytem że zdradził taką dziewczynę jak Ty. Zapomnisz o nim, znów się zakochasz i będzie wszystko okej. Będziesz znów szczęśliwa.
- Wiem. Dzięki za mnie wspierasz. Jesteś prawdziwym przyjacielem i wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej. Dziękuję Ci za to. - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem.
- No wiadomo, że chce dla Ciebie jak najlepiej. Ty dla mnie też jesteś przyjaciółka. Traktuje Cię jak siostrę. Ej, a może chcesz iść że mną trening albo w sumie pojedziesz na niego ze mną i bez dyskusji.
- W sumie to czemu nie. Pogadam sobie z Kacprem - powiedziałam mu na złość
- Ej mam się zrobić zazdrosny ? - powiedział przez śmiech
- Nie. Dlaczego miałbyś być zazdrosny ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- A no tak jakoś do żartów mi się powiedziało - zaczął się śmiać i mnie łaskotać
Nagle ktoś zaczął na nas trąbić abyśmy ruszyli. Chwilę po tym Andrzej ruszył samochodem i wyjechaliśmy z korku który spowodowały zepsute światła. Gdy je już przyjechaliśmy odezwałam się:
- A o której jest ten trening ? -zapytałam
- No o 17 musimy jechać. Więc wstąpimy do mojego mieszkania tylko po rzeczy i pojedziemy oki ?
- No spoko. Ja się jeszcze przebiorę.
- Nie ma problemu. Gdy to mówił przyjeżdżał pod mieszkania.
Gdy tylko weszłam do mieszkania poszłam żółwim tempem do swojego pokoju po ciuchy, a następnie do łazienki żeby się w nie przebrać.
Jest ciepło więc to postanowiłam włożyć 
Gdy wychodziłam z łazienki zniecierpliwiony Andrzej już na mnie czekał. Od razu wyszliśmy z mieszkania. Zeszliśmy po schodach i wsiedliśmy do samochodu. Po 10 min byliśmy już pod halą. Ja spokojnie sobie szłam, a Andrzej poszedł szybciej żeby się już przebrać. Gdy wychodziłam na halę w drzwiach czekał ma mnie Kacper. Nie wiem czemu ale strasznie polubiłam tego chłopaka. Jest naprawdę sympatyczny i miły


Perspektywa Kacpra
Gdy do szatni wszedł Andrzej z bananem na ryju wiedziałem, że przyjechał z Luizą. Byłem wcześniej niż on więc przebrany udałem się do wyjścia przed nią. Gdy ją zobaczyłam poprawił mi się momentalnie humor. Uśmiechnąłem się do niej na powitanie. Podszedłem do niej i przytuliłem. Gdy ją tak przytulałem z szatni w tym samym momencie wyszli Wlazły i Conte.

______________________________________________________________

Cześć wszystkim. Mamy w końcu nowy rozdział :) Miał być wcześniej ale się nie wyrobiłam :(
Myślę że wam się podoba :) Jak myślicie Luiza zwiąże się z którymś z siatkarzy i będzie w końcu szczęśliwa oraz zapomni o Fabianie ? A może stanie się coś innego ?
Piszcie swoje opinie w komentarzach :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Proszę was o komentarze bo niesamowicie motywują :)

MIŁEGO I UDANEGO TYGODNIA :)  

PS. Najprawdopodobniej w czasie przerwy świątecznej dodam 2 rozdziały :)

sobota, 12 marca 2016

Rozdział 9

Gdy już wszystko kupiliśmy i uregulowaliśmy rachunek udaliśmy się do auta. Gdy zakupy były już w bagażniku wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do mojego mieszkania. Na szczęście przed blokiem nie spotkałam Magdy i Fabiana. Ale tak czy siak zniszczyli mi cały dzień.

Perspektywa Andrzeja :
Jestem w szoku, że była to przyjaciółka Luizy i to z jej byłym. Na pewno jest to dla niej cios prosto w serce. Gdy zauważyłem jak się tym przejęła i była na nich wściekła zaproponowałem jej  zakupy. Zgodziła się. Trochę to z niej zeszło. Przynajmniej tyle. Po trzech godzinach spędzonych w galerii pojechaliśmy pod jej mieszkanie. Poszedłem z nią aby zabrać spakowane walizki do samochodu. Na całe szczęście nie spotkaliśmy ani Magdy a tym bardziej Fabian przed blokiem. Luiza się mega wkurzyła, gdy ich zobaczyła razem. Gdy ona się pakowała pozwoliłem sobie na to żeby zrobić mam kawy. Gdy już miałem nasypywać kawy do szklanek zawołałem z zapytaniem : 
- Luiza chcesz kawy ? - nie otrzymałem żadnej odpowiedzi i znów zawołałem - Ej Luiza odezwij się. - też głucha cisza. Postanowiłem pójść do pokoju, w którym miała się pakować. Wszedłem do niego i nic, nikogo nie było. Zajrzałem do drugiego pokoju i nagle usłyszałem jakiś dźwięk z łazienki. Zapukałem i zapytałem :
-Luiza mogę wejść. - nie usłyszałem odpowiedzi. Zacząłem naciskać na klamkę od drzwi ale było to na nic - Ej czemu się zamknęłaś. Weź otwórz. - w tym momencie się odezwała z płaczem
- Odejdź nie chcę z tobą rozmawiać.
- Ej albo otworzysz te drzwi albo wejdę siłą - powiedziałem podwyższony tonem. I w tym momencie usłyszałem dźwięk otwierania drzwi. Nie dowierzałem co tam zobaczyłem. Tak jakby mnie wmurowało. Nie mogłem nic powiedzieć. Zobaczyłem Luizę, która siedziała koło wanny z kawałkiem szkła w ręce. Zawołałem gdy przykładała je do ręki :
- Luiza co Ty robisz. Nie rób tego chcesz się zabić. - krzyknąłem. Podszedłem do niej i usiadłem koło niej. Gdy to już uczyniłem wyjąłem z jej ręki kawałek szkła.
- Ja już nie mogę. Gdy go dzisiaj z nią zobaczyłam coś we mnie pękło. Ja nadal coś do niego czuję. Nie chce mi się żyć. On jest częścią mnie. Nie mogę o nim zapomnieć. - gdy to mówiła cały czas płakała. Mocno ją do siebie przytuliłem. Siedzieliśmy tak chwilę do puki się nie uspokoiła. W pewnym momencie powiedziałem :
- Ej on nie jest Ciebie wart. Nie warto siebie niszczyć życia przez takiego dupka jak on. Chcesz już na całe życie skończyć z siatkówka ? Przecież to twoje życie. Obiecuję Ci że pomogę Ci o nim zapomnieć - jeszcze mocniej ją przytuliłem i pocałowałem w czoło.

- Dzięki Andrzej, że przy mnie jesteś. Cieszę się ze Cię poznałam. Dzięki wielkie za wszystko co dla mnie zrobiłeś i robisz. Jesteś moim przyjacielem.

Perspektywa Luizy :
Wyszłam z pokoju, w którym miałam wszystkie ciuchy i udałam się do łazienki.
Gdy do niej weszłam stanęłam przed lustrem, a z moich oczu popłynęły łzy. Wzięłam jakiś szklany kubek z szafki włożyłam go do ręcznika i walnęłam o ziemię. Kubek się rozwali. Następnie wyjęłam z ręcznika jak największy kawałek szkła.
Zaczęłam jeszcze bardziej płakać przez natłok wspomnień w moich myślach. Nie chce mi się już żyć po tym co zobaczyłam dzisiaj. Nwm  dlaczego ale w ciąż coś do niego czuję. Jest częścią mnie. Usiadłam koło wanny. Nagle usłyszałam wołanie Andrzeja. Nic nie odpowiedziałam. Nagle znalazł się pod drzwiami łazienki. Kazał mi otworzyć drzwi. Nadal siedzą na podłodze od kluczyłam drzwi żeby mógł wejść do środka. Gdy mnie zobaczył z szkłem przystawionym do ręki był w szoku.
Od razu do mnie podszedł i powiedział żebym tego nie robiła. Jest jak mój anioł stróż. Usiadł koło mnie i wyjął mi z ręki kawałek szkła, a następnie mocno przytulił.
Dobrze, że mam kogoś takiego jak on. Ciesz się, że go poznałam. Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni gdzie stała kawa zrobiona przez Andrzeja. Panowała cisza gdy w pewnym momencie ją przerwałam :
- Andrzej przepraszam, że masz przeze mnie tyle problemów. Dzięki, że jesteś, że mnie wspierasz. Dzięki tobie zapominam o wszystkich problemach. Czuję się przy tobie bezpiecznie. Dziękuję Ci za to. Mam prośbę pomożesz mi spakować rzeczy żeby jak najszybciej stąd wyjść i zamknąć ten rozdział w moim życiu. Wiem, że to będzie trudne, bo nadal coś czuję do Fabiana. Ale dam rade. Mam przynajmniej taka nadzieję. Chciałabym żebyś mi w tym pomógł - gdy to mówiłam patrzyłam cały czas w jego oczy. Wypowiadając ostatnia słowa uśmiechnęła się nie śmiało.
- Wiem jak to jest widzieć ukochaną osobę z kimś innym. Też przeżyłem rozstanie. Więc wiem jak to boli. Oczywiście że Ci pomogę. Wiedz iż pomogą Ci we wszystkim w czym tylko będziesz chciała.
- Jeszcze raz dzięki wielkie za wsparcie. Jesteś wielki. W sensie wspierania mnie. - zaczęliśmy się śmiać. Podeszłam do niego i go przytuliłem w ramach podziękowania. Gdy z powrotem usiadłam na krześle i wypiłam kawę usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Była to Magda gdy weszła do kuchni wstałam z krzesła, a Andrzej stanął obok aby mnie podeprzeć, żebym się nie wywróciła, bo moje kule zostały w sypialni. Gdy mnie zobaczyła od razu powiedziała :
- Luiza dobrze że jesteś. - uśmiechnęła się - wracasz do mieszkania ??
- Nie! przyjechałam po swoje rzeczy i już mnie nie ma. Naszej przyjaźni też. Widziałam Cię dziś rano pod blokiem z Fabianem. Dzięki wielkie za taką przyjaźń wiesz. Dobrze wiedziałaś, że coś do niego nadal czuję. Mam Cię już serdecznie dosyć  - cały czas na nią krzyczałam. W końcu powiedziałam to na głos.
- Ale Luiza o co Ci do cholery chodzi. Przecież ja nic ... - w tym momencie jej przerwałam
- Skończ, bo i tak w żadne twoje słowo już nie uwierzę. Byłam wstanie Ci jeszcze wybaczyć to, że do mnie nie zadzwoniłaś gdy byłam w szpitalu, a potem u Andrzeja. Po tym jak Cię z nim zobaczyłam był to cios prosto w serce. Koniec z naszą przyjaźnią. Nie odzywaj się do mnie. Nie pisz, nie dzwoń bo i tak nie odbiorę. To jest definitywny koniec naszej przyjaźni. - nie zważając na to, że Magda została w korytarzu prowadzącym do kuchni poszłam razem z Andrzejem spakować resztę moich rzeczy. Odwróciłam się aby ostatni raz na nią spojrzeć z nienawiścią. Widziałam jak po jej twarzy płyną łzy.
Gdy weszłam do sypialni usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi.
Gdy wszytko miałam już spakowane. Postanowiliśmy wychodzić z mieszkania gdy nagle ktoś do nich zadzwonił. Poszłam otworzyć i od razu zachciało mi się płakać. 
_______________________________________________________

I mamy 9 rozdział. Jak się wam podoba ?? :) Jak myślicie czy Luiza będzie sobie coś jeszcze chciała zrobić? Kogo zobaczy przed drzwiami? Piszcie w komentarzach jak myślicie :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

UDANEGO WEEKENDU I TYGODNIA :) KOLEJNY WPIS MOŻE BĘDZIE WCZEŚNIEJ.

PS. Kto przeczyta ten rozdział niech zostawi po sobie jakiś komentarz. Przypominam każdy może komentować :) Zapraszam również do mojej ANKIETY. Znajduję się ona zaraz pod blogami które  polecam :)

sobota, 5 marca 2016

Rozdział 8

Gdy tak siedziałam usłyszałam jak ktoś pyta się kogoś :
- Karol co to za dziewczyna, co tam siedzi ?
- A to jest dobra znajoma Andrzeja. Nazywa się Luiza. Bardzo sympatyczna i miła dziewczyna – gdy to usłyszałam zrobiło mi się jakoś ciepłej na duchu. – Kacper ja już muszę lecieć bo mam pilny wyjazd z Olą.
- Dobra leć. Do jutra
Słyszałam całą ich rozmowę. Siedziałam tak jeszcze chwile słuchając muzyki kątem oka zauważyłam jak ktoś siada obok mnie mówiąc :
- Cześć Kacper jestem – powiedział, a ja natychmiast odwróciłam się w jego stronę
- Siemka. Miło poznać Luiza
- Co ty tu jeszcze robisz ? Czekasz na kogoś ?
- No tak. Na Andrzeja bo poszedł jeszcze do fizjo, a potem jeszcze po coś do trenera idzie.
- Aha to raczej długo tam będzie siedział, a może w chwili oczekiwania dasz się zaprosić na kawę ?
- W sumie i tak miałam iść do pobliskiej kawiarni wiec czemu nie – powiedziałam z uśmiechem – tylko wiesz może to zając dłuższa chwile zanim tam dojdziemy
- Spoko nie spieszy się nigdzie, a znając życie Andrzej załatwi swoje sprawy dopiero za jakieś dwie godziny – powiedział śmiejąc się  
- Serio aż tak długo, w sumie mamy co robić przez ten czas – powiedziałam z uśmiechem.
Gdy tak szliśmy w kierunku kawiarni rozmawialiśmy o mnie. Co mi się stało. Gdy w końcu doszliśmy do kawiarni,  zamówiliśmy sobie po kawie i ciastku.
Po takim zestawie sobie zamówiliśmy sobie 
 Cały czas ze sobą rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie dostałam wiadomość od Andrzeja :
ANDRZEJ : „Gdzie ty jesteś ? Ja już wszystko załatwiłem. Poszłaś do domu czy co ?”
JA : „ Nie jestem w kawiarni koło hali. Spokojnie nic mi nie jest. Jestem z Kacprem”
ANDRZEJ : „Aha no okej. Już po ciebie idę. Ej jak to z Kacprem ?”
JA : „ Dobra chodź już, a nie marudź :*”
ANDRZEJ : „ Zaraz będę :*”
Po kilku minutach w kawiarni pojawił się środkowy. Przywitał się najpierw ze mną przyjacielskim przytulasem, a następnie z kolegą z drużyny. Chwilę  jeszcze pogadaliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim począwszy od siatkówki skończywszy na filmach jakie w ostatnim czasie oglądaliśmy. Oczywiście Andrzej mnie nie oszczędził. Powiedział Kacprowi co się wydarzyło dziś w nocy i jak to się obudziłam z wrzaskiem i płaczem jak małe dziecko. Libero gdy to usłyszał zaczął się od razu śmiać tak iż cała kawiarnia go słyszała. Byłam wkurzona na Andrzeja. Dlaczego mu to powiedział. Nie wiem może chciał mnie skompromitować. Nie no skąd on taki raczej nie jest. 

Perspektywa Andrzeja 

Gdy Luiza napisałam mi że jest w kawiarni z Kacprem, byłem wściekły, a zarazem zazdrosny. Nie rozumiem dlaczego. Ona jest przecież dla mnie tylko zwykłą koleżanką, albo przyjaciółką. Może boje się, że zacznie zadawać się z Kacprem i to z nim będzie chciała spędzać czas. Całą drogę do kawiarni o tym rozmyślałem.Gdy znalazłem się już przed nią weszłam do niej z uśmiechem na twarzy. Przywitałem się ze znajomymi i poszedłem sobie zamówić kawę, bo strasznie rozbolała mnie głowa. Przy okazji zamówiłem sobie jeszcze ciastko.
Taki zestaw sobie zamówiłem
Usiadłem przy stoliku między Luizą, a Kacprem. Rozmawialiśmy o wszystkim, aż w pewnym momencie zaczęliśmy rozmawiać o filmach. Opowiedziałem Kacprowi co zrobiła dzisiaj w nocy Luiza. Gdy to mówiłem patrzyłem na nią kątem oka. Była wściekła. W sumie od początku wiedziałem że się wścieknie, ale takiego czegoś nie powiedzieć kumplowi. Skandal istny. Gdy skończyłem mówić, Kacper zaczął się śmiać i to tak, że cała kawiarnia go słyszała. Postanowiliśmy zapłacić rachunek i wyjść z kawiarni. Pożegnaliśmy się z libero i udaliśmy się do mojego samochodu. Szedłem tak, aby iść zarówno z Luizą. Gdy dotarliśmy do auta zapytałem ją :

- Chcesz jechać teraz po resztę swoich rzeczy ? Czy wolisz później ?
- Możemy zajechać teraz ? Szczerze chce to już mieć z głowy - powiedziała siedząc już w samochodzie. 
- No okej. Potem wejdziemy jeszcze do galerii, do biedronki bo moja lodówka świeci pustkami, a trzeba jakiś normalny obiad ugotować. Nie będziemy się Fast Foodami objadać cały czas. Co nie ?
- No w sumie masz rację. Może jakaś zupa pomidorowa i sałatka na drugie? Co ty na to ?
- Brzmi smakowicie. - uśmiechnąłem się do niej 
Gdy jechaliśmy w kierunku jej mieszkania cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy. Naprawdę jest z niej extra dziewczyna. Gdy podjeżdżaliśmy pod blok dziewczyna nagle zamilkła i posmutniała.

Perspektywa Luizy 

Z Andrzeja jest naprawdę fajny koleś. Gdy wjeżdżaliśmy na moje osiedle zauważyłam jak Magda wychodzi z jakimś mężczyzną z bloku. Cieszyłam się, bo nie musiałam z nią rozmawiać,ale gdy zobaczyłam kim jest ten mężczyzna nie potrafiłam wypowiedzieć ani słowa. Andrzej to zauważył i powiedział gdy ja byłam wpatrzona w roześmianą parę  :
- Ej! Tu ziemia do Luizy! Hallo ? - w tym momencie pomachał mi ręką  przed oczami 
- Co ? - powiedziałam wkurzona 
- Na co się tak zapatrzyłaś, a teraz jesteś wkurzona ?
- Popatrz na drzwi do mojego bloku - w tym momencie kilka łez poleciało mi z oczy 
- Ej przecież to Fabia, a co to za dziewczyna obok niego ?
- No extra czyli wzrok mnie jednak nie myli. Fajnie moja kochana przyjaciółeczka romansuje z moim byłym do którego nadal coś czuję . - powiedziałam wkurzona z głosem zanoszącym się na płacz 
- Ej Luizka wszystko będzie dobrze. Nie wiedziałem  że to ona. Przepraszam. - W tym momencie mnie przytulił 
- A skąd miałeś wiedzieć. Nienawidzę jej. Dlaczego ona to zrobiła. Może to on mnie wtedy z nią zdradził nim się poznałyśmy, bo od razu widać że znają się bardzo długo. - powiedziałam przez płacz. Cały czas byłam wtulona w Andrzeja. 
- Chcesz iść po te rzeczy czy najpierw jedziemy do galerii ?
- Może do galerii żebym trochę ochłonęła.Potem tu podjedziemy okej ?
- No okej wiesz, że nie chcę żebyś płakała przez chłopaka który cię zranił. Najchętniej bym mu teraz coś zrobiła, za to jak ci potraktował kilka lat temu. 
Takie rzeczy sobie kupiłam w końcu odkładana kasa się przydała
- Dobra było minęło. Jedz już okej bo nie chcę na nich patrzeć, bo wspomnienia z nim wracają. -  w tym momencie odpalił samochód i pojechaliśmy do galerii.
Spędziliśmy tam jakieś 2 godziny. połaziliśmy po sklepach żebym się odprężyła i zapomniała o tym co widziałam.Kupiłam sobie kilka rzeczy. Na samym końcu poszliśmy jeszcze do sklepu sportowego bo Andrzej musiał sobie coś pilnie kupić, a następnie udaliśmy się do biedronki na zakupy.Gdy już wszystko kupiliśmy i uregulowaliśmy rachunek udaliśmy się do auta. Gdy zakupy były już w bagażniku wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do mojego mieszkania.


_________________________________________________________________

Siemanko wszystkim i jak tydzień minął ? U mnie nawet dobrze :) Mamy 8 rozdział :) 
Jak myślicie Luiza załamie się tak dokładnie, że przepłacze przez to wydarzenie kilka najbliższych nocy czy raczej nie ? Jest silną dziewczyną ? Dobrze że ma przy sobie takiego kogoś jak Andrzej co nie ? Jak sądzicie Luiza spotka jeszcze w tym samym dniu swoją przyjaciółkę i Fabiana ? 
Liczę że się podoba :) Proszę o komentarze z waszymi przemyśleniami na temat tego rozdziału :) 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

MIŁEGO I UDANEGO WEEKENDU I TYGODNIA ŻYCZĘ :)