poniedziałek, 30 maja 2016

Rozdział 20

W trakcie naszego pocałunku ktoś zadzwonił do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i Andrzej poszedł otworzyć drzwi. Po chwili znalazł się z gościem w salonie gdzie już siedziałam. Gdy zobaczyłam kim jest owy gość moje oczy zrobiły się większe niż dwie pięciozłotówki. Gdy tylko mnie zobaczył od razu zapytał :
- Luiza co Ty tu robisz ?
- Mieszkam.
- Ale dlaczego przecież masz swoje mieszkanie. A racja wyprowadziłaś się. Zapomniałem.
Popatrzyłam się na środkowego błagalnym wzrokiem i już po chwili  zagadał Fabian, aby tak mnie o wszystko nie wypytywał. Ja w tym czasie opuściłam pomieszczenie i udałam się do kuchni ukroić ciasto i zrobić kawę. Gdy już wszystko było gotowe poszłam z powrotem do salonu gdzie rozsiedli się siatkarze. W pewnym momencie Fabian zapytał Andrzeja : 
- Andrzej mam do Ciebie prośbę. Mógłbym przez kilka dni zostać u Was ? 
- Wiesz co nie ma problemu, ale my za dwa dni z Luiza wyjeżdżamy na wakacje, więc nas nie będzie. 
- A mógłbym chociaż przez te dwa dni ?
- No spoko nie ma problemu.- odpowiedział Andrzej
- To ja Ci przebiorę pościel w moim pokoju - powiedziałam i już chciałam wstawać, gdy Fabian się odezwał :
- Ale gdzie ty będziesz spała ?
- No jak to gdzie u Andrzeja w pokoju. Jest moim przyjacielem, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań. - puściłam oczko Wronie
- No w sumie ja też nie widzę - powiedział Andrzej z uśmiechem na ustach. Udałam się do swojego pokoju i przebrałam pościel. Wzięłam ze sobą ubrania na jutro oraz piżamę i poszłam do łazienki się umyć. Gdy z niej wyszłam poszłam do salonu gdzie siedzieli siatkarze. Oczywiście jak to bywa nic nie leciało w TV, więc oglądaliśmy pierwszy lepszy film. Gdy się skończył poszłam do pokoju Andrzeja i ułożyłam się do snu. Po 20 minutach dołączył do mnie środkowy. Pocałował mnie w usta na dobranoc. Wtuleni w siebie zasnęliśmy. Obudziłam się następnego dnia około 7. Wstałam i zrobiłam chłopakom śniadanie. Postanowiłam, że pójdę pobiegać. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Przebrałam się i wyszłam z domu. Włączyłam swoją ulubioną playlistę i ruszyłam do pobliskiego parku. Gdy zaczęłam biegać ktoś zaczął mnie wołać :
- Ej Luiza poczekaj - zatrzymałam się i czekałam na ową osobę, którą okazał się Kacper.
- O siema Kacper jak tam u Ciebie ?
- A spoko.Co cię tak wzięło na bieganie ?
- A tak jakoś chciałam oczyścić umysł. Dużo się wczoraj wydarzyło więc się przyda.
- Jeśli mogę zapytać to stało się coś ?
- A nie ważne oprócz tego, że nocuje u nas Fabian to wszystko w jak najlepszym porządku.
- A bo myślałem, że coś poważnego.
- Dobra koniec taj paplaniny biegamy, bo chyba po to tu przyszliśmy.
- No spoko to ruszaj się.
- I kto to mówi. Sam mnie zagadałeś, a teraz narzekasz.
- Dobra chodź już. Bo mam  trening za półtorej godziny.
Biegaliśmy razem po całym parku. Po jakichś 45 minutach rozdzwonił się mój telefon. Zatrzymałam się i gdy zobaczyłam kto dzwoni na mojej twarzy zagościł niekontrolowany uśmiech szczęścia. Od razu gdy odebrałam usłyszałam :
- Luiza gdzie ty jesteś ?
- No poszłam pobiegać do parku. Zaraz wracam, bo właśnie skończyłam.
- No okej. Następnym razem napisz mi gdzie idziesz. Martwiłem się.
- No okej. Sorka. Za 10 minut jestem z powrotem.
Pożegnałam się z Kacprem i pobiegłam do mieszkania. Gdy wróciłam zobaczyłam środkowego jak zajadał się kanapkami, które przygotowałam. Przeszłam koło niego aby dostać się do kuchni. Nalewałam sobie wody do szklanki. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali i przysuwa do siebie.
Wiedziałam kto to więc odwróciłam się, a środkowy złożył na moich ustach pocałunek.
W pewnym momencie usłyszeliśmy za swoimi plecami :
- No to ja wam może nie będę przeszkadzał ? - nasz wzrok pewnie bezcenny
- Yyyyy. Fabian siadaj i jedz kanapki. - czułam jak bym została przyłapała przez mamę na paleniu papierosów w wieku 15 lat.
- Nie, wiesz jak chcecie to ja mogę sobie jeszcze iść pospać? Mi to nie przeszkadza.
- Fabian ogarnij się - powiedział zdenerwowany Andrzej.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie i Wrona musiał zbierać się na ostatni trening przed wyjazdem. My z Fabianem postanowiliśmy zostać w domu. Gdy Andrzej wyszedł my stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. Gdy się zaczął Fabian od razu mnie zapytał :
- Sorry, że pytam ale od kiedy ty jesteś z Andrzejem ?
- No wiesz, nie powinno cię to interesować.
- Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale jak was zobaczyłem jak się całujecie zrobiłem się zazdrosny. Teraz to ja mogłem być na jego miejscu i być z Tobą szczęśliwy.
- Ale nie jesteś. Ty to spieprzyłeś i nigdy już nie będziemy razem. Jestem szczęśliwa więc skończmy już tą rozmowę.
Po jakichś 3 godzinach wrócił Andrzej. Fabian postanowił iść do galerii na zakupy. Ja poszłam do swojego pokoju i dopakowałam resztę rzeczy na wyjazd. Andrzej uczynił to samo. Gdy już skończyliśmy usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać aż pewnym momencie Wrona wpadł na świetny pomysł.

Perspektywa Fabiana  

Wstałem rano i udałem się do kuchni. To co tam zobaczyłem było dla mnie szokiem. Luiza, moja kochana, najukochańsza Luiza całowała się z moim kumplem z reprezentacji. Od razu powiedziałem coś do nich bez zastanowienia. Zjedliśmy razem śniadanie. Andrzej musiał iść na trening, a ja z Luizą zostałem w mieszkaniu. Oczywiście jak to ja od razu musiałem zapytać :
- Sorry, że pytam ale od kiedy ty jesteś z Andrzejem ?
- No wiesz, nie powinno Cię to interesować.
- Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale jak was zobaczyłem, jak się całujecie zrobiłem się zazdrosny. Teraz to ja mogłem być na jego miejscu i być z Tobą szczęśliwy.
- Ale nie jesteś. Ty to spieprzyłeś i nigdy już nie będziemy razem. Jestem szczęśliwa więc skończmy już tą rozmowę.
Nie naciskałem więcej i oglądałem z zaciekawieniem film. Gdy się skończył postanowiłem wyjść na jakieś zakupy do galerii. Po drodze zacząłem rozmyślać : " Boże czemu ja to wtedy zrobiłem. Co mnie wtedy podkusiło, że zdradziłem Luizę ?  Teraz mogłem być na miejscu Wrony. Mogłem mieć ukochaną osobę przy sobie codziennie. Nie zmienię już tego, że z nią nie będę. Muszę zacząć znów żyć. Znaleźć sobie dziewczynę, której i tak pewnie nie pokocham tak mocno jak kocham Luizę." Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu : 
- Cześć Fabian tu Magda. Słyszałam, że jesteś w Bełchatowie. Może się spotkamy co Ty na to ? 
- Wiesz co nie mam jakoś nastroju na spotkanie. Wolałbym pobyć sam. 
- No okej jak wolisz. Dobra to ja będę kończyć i Ci nie przeszkadzam. 
- Innym razem się spotkamy. To część udanego dnia. 
- No hej. 
Po tych słowach rozłączyła się. Dalej szedłem w kierunku galerii. Gdy już tam dotarłem poszedłem na kawę i zakupy. Przesiedziałem tam praktycznie cały dzień. Do mieszkania Wrony wróciłem około 18. 

Perspektywa Andrzeja. 
Po zjedzonym śniadaniu poszedłem się przebrać i pojechałem na trening. Chciałem żeby

Luiza ze mną pojechała, ale Fabian chciał z nią pogadać na jakiś ważny temat i została w domu. W sumie wolałbym zostać przy tej rozmowie, bo wiem jak Luiza czuję się w jego towarzystwie. Po trzech godzinach wróciłem do domu i w końcu mogłem się cieszyć urlopem. Gdy wchodziłem do blogu spotkałem Fabiana na schodach. Był jakiś smutny. Chciałem go zapytać co się dzieje, ale nie było go już na klatce schodowej. Wszedłem do mieszkania. Przywitałem się z Luizą i poszedłem dopakować ostatnie rzeczy na wyjazd. Później usiadłem w salonie przed TV, a po chwili dołączyła do mnie Luiza. Gdy siedzieliśmy zapytałem Luizę  :
- Idziemy się przejść jest taka ładna pogoda ? 
- No w sumie czemu nie. Daj mi 15 minut i możemy iść. - wyszła się przebrać. Jak powiedziała tak też była gotowa do wyjścia w 15 minut. Normalnie mnie zamurowało. Jednak potrafi się uwinąć. Wyszliśmy przed blok. Spletliśmy nasze ręce i udaliśmy się do parku.
Spacerowaliśmy tak przez jakąś godzinę. Po tym czasie usiedliśmy na jednej z ławek.
Po pewnym czasie objąłem Luizę, a ona się we mnie wtuliła. Po pewnym momencie zorientowaliśmy się, że ktoś nas obserwuje.


_________________________________________________________________

Cześć kochani :* Przepraszam, że tak późno ale jest. W końcu mamy 20 rozdział:) Jak się wam podoba ? Widać główni bohaterowie są w końcu szczęśliwi. Jak myślicie zmieni się to czy raczej nie? Jak myślicie kto ich mógł obserwować w parku ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Dziękuję wam za prawie 5500 wejść :) Cieszę się bardzo, że czytacie tego bloga :) Liczę na to, że was nie zwiodę :). Dziękuję za komentarze pod każdym rozdziałem. Motywują one do pisania dalszej części opowiadania  :) 

 

niedziela, 29 maja 2016

Informacja

Hej wszystkim. Przepraszam Was ale dziś rozdział się jeszcze nie pojawi. 😾Jutro dodam go na 100%😆. Zastanawiacie się pewnie dlaczego. Już tłumaczę miałam sprawy rodzinne przez całą majowke, a jutro mam mega ważny sprawdzian z maty i muszę się na niego pouczyć więc się nie wyrobie 😡. Jutro rozdział się pojawi. Wydaje mi się że będzie dłuższy niez zwykle to w ramach przeprosin. Jeszcze raz Was bardzo przepraszam.  Pozdrawiam i zmykam do nauki 😘

sobota, 21 maja 2016

Rozdział 19

PERSPEKTYWA KACPRA (C.D)
- A mamy o czym ? Ja już wszystko wiem. Mogłaś mi nie robić nadziei.
- Ale o co Ci chodzi ?
- O to, że jesteś z Andrzejem. Mogłaś od razu powiedzieć, że z nim jesteś. Nie robiłbym sobie nadziei, że będziemy razem.
- Kacper, ale ja z nim nie jestem. Przecież to tylko mój przyjaciel. - gdy to powiedziała ktoś bardzo mocno uderzył piłką o parkiet. Na 100% był to Andrzej, bo Luiza była strasznie zdziwiona. Po chwili ciszy znów powiedziałem :
- Ta na pewno. Widziałem jak się z nim całowałaś na parkingu.
- Aha. Dobra mogę Ci to wyjaśnić, ale po treningu, bo właśnie przyszedł trener i będzie się wkurzał jak tam od razu nie pójdziesz.
- W sumie to nie wiem czemu się zgadzam, ale niech ci będzie. - zgodziłem się chyba tylko dlatego, że mi na niej cholernie zależy. 
- Poczekam na Ciebie przed halą - usłyszałem za swoimi plecaki, ale nic już nie odpowiedziałem. 
Trening minął mi strasznie szybko. Poszedłem zaraz po nim do szatni się przebrać. Byłem zdziwiony, że Andrzeja jeszcze nie ma w szatni gdy z niej wychodziłem. Pomyślałem  " Pewnie znów gada z Luizą ". Gwałtownie otworzyłem drzwi i nagle usłyszałem jak ktoś zaczął na mnie krzyczeć :
- Kurwa uważaj trochę ! - powiedziała to ta sama dziewczyna, którą spotkałem w parku. 
- Jezus przepraszam. Nie widziałem Cię. Co tu robisz ?
- Chciałam zapytać o to samo. 
- Gram tu w klubie siatkarskim. 
- Serio ? A ja tu jestem nową fotografką. - uśmiechnęła się 
- No to zaczynie się miła współpraca widzę - uśmiechnąłem się do niej. - Wiesz co muszę już lecieć, bo umówiłem się z koleżanką. Przy następnym spotkaniu zapraszam na kawę. 
- Chętnie skorzystam. Do zobaczenia jutro.
- Narazie. Do jutra. 
Wyszedłem przed halę. Czekała tam już na mnie Luiza. Gdy szliśmy w kierunku naszej kawiarni zapytała : 
- Kacper co to za dziewczyna, z którą gadałeś ?
- A co zazdrosna jesteś ?
- Nie, ale po prostu kogoś mi przypomina, ale nie wiem kogo. 
- No to jutro będziesz się jej mogła zapytać, bo będzie pracować w klubie jako fotografka. 
- Aha. Dobra dzięki za info - w tym momencie gdy to mówiła weszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy po kawie i ciastku. Usiedliśmy do stolika, a po chwili kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie.
Gdy się oddaliła od razu zapytałem Luizę :
- To co chcesz mi wyjaśnić ? 
- Bo o to chodzi, że ja nie jestem z Andrzejem. On mnie pocałował tylko dlatego,  że widział swoją byłą. Chciał ją uświadomić w tym, że o niej zapomniał, i że w końcu sobie układa życie bez niej. Zrobił to żeby skończyła go nachodzić i błagać żeby do niej wrócił. On ma jej serdecznie dosyć, a że jestem jego przyjaciółka to zrobiłam o co mnie poprosił. 

PERSPEKTYWA LUIZY :
- Aha. Rozumiem. Ale naprawdę nic was nie łączy ? 
- Przysięgam Ci nic, a nic - uśmiechnęła się do niego i pomyślałam - "Jak narazie"
- No okej. Powiedzmy, że Ci wierzę. A wracając do tej naszej rozmowy z przed tygodnia przemyślałaś to ? 
- Kacper ja nie chce Ci robić nadziei. Ja Cię lubię, a nawet bardzo, ale nie w taki sposób jak Ty mnie. Ja Cię lubię jak przyjaciela. Kocham Cię jak brata i jestem pewna, że to się nie zmieni. Przepraszam Cię, że zrobiła Ci kiedykolwiek nadzieję. Zależy mi na naszej przyjaźni. 
- Okej jeśli nic do mnie nie czujesz to przyjmę to do wiadomości, ale pamiętaj będę dalej walczył o twoje uczucia. Uwierz, mi też zależy na naszej przyjaźni. - po tych słowach wstałam, podeszła do niego i go przytuliła.
Wypiliśmy kawę i postanowiliśmy się zbierać. Kacper podwiózł mnie pod mieszkanie środkowego, a sam pojechał do domu. Weszłam na górę i gdy znalazłam się w  mieszkaniu usłyszałam rozmowę Andrzeja przez telefon. Stał odwrócony do mnie tyłem więc nie wiedział, że przyszłam.
- Wiesz o tym, że strasznie mi na niej zależy. Ale ona przecież do mnie nic nie czuje. Jak to powiedziała na treningu jestem tylko i wyłącznie jej przyjacielem. Karol co ja mam do cholery zrobić?
- .....
- No dobra nawet jeśli bym jej o tym powiedział to będzie mnie na pewno unikała. Tak jak unikała Kacpra. Chyba jej tego nie powiem ona mnie przecież traktuje jak przyjaciela.
- .....
- Dobra jak tak twierdzisz to jej powiem. Może akurat coś z tego wypali - w tym momencie się odwrócił i mnie zobaczył z uśmiechem na twarzy. - Dobra Karol ja muszę już kończyć. Narazie. Do zobaczenia na treningu. - po skończonej rozmowie od razu do mnie powiedział :
- Słyszałaś całą rozmowę prawda ?
- Tak. To co mówiłeś Karolowi to było o mnie ?
- A nawet jeśli to coś zmieni ?
- No jeśli mi powiesz to co powiedziałeś Karolowi to powiem Ci coś również - powiedziałam z uśmiechem
- Chciałem Ci to powiedzieć na wakacjach, ale jak już słyszałaś moją rozmowę z Karolem to Ci powiem. Bo to chodzi oto, że od momentu, w którym cię poznałem zacząłem coś do Ciebie czuć. Gdy u mnie zamieszkałaś to uczucie rosło z dnia na dzień. Zastanawiałem się dziś jak Cię nie było czy ci w ogóle o tym powiedzieć, bo usłyszałem jak rozmawiałaś dziś z Kacprem na treningu, że jestem tylko Twoim przyjacielem.
- Naprawdę coś do mnie czujesz ?
- Tak naprawdę - powiedział niepewnie
- Dobra to teraz moja kolej. Bo ty nie jesteś dla mnie tylko i wyłącznie przyjacielem. Ja się w tobie zakochałam. Czuję się przy Tobie najbezpieczniej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejszy. Też Ci to chciałam powiedzieć na wakacjach, ale jak już to wyszło to chyba lepiej, że właśnie dziś.
- Jezus! Luiza naprawdę. Nie uwierzysz jak się cieszę. Bałem się, że nic do mnie nic czujesz, że będziesz mnie unikała jak Kacpra. Jejku nie mogę uwierzyć w to co powiedziałaś. -
podszedł do mnie i podniósł mnie do góry i zaczął nas kręcić wokół własnej osi.
- Andrzej przestań tak kręcić, bo się zwymiotuję.
- No dobrze, ale co ja mogę poradzić na to, że znalazłem kobietę na całe moje życie. - w tym momencie podszedł do mnie i mnie pocałował.
W trakcie naszego pocałunku ktoś zadzwonił do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i Andrzej poszedł otworzyć drzwi. Po chwili znalazł się z gościem w salonie gdzie siedziałam i włączałam TV.
________________________________________________________

Hej mamy 19 rozdział. Nastąpił przełom i w końcu główni bohaterowie dowiedzieli się co tak naprawdę do siebie czuj. Jak myślicie kogo przywiało do domu Wrony ? Zmieni się ich życie i będą w końcu szczęśliwi ? 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

Dzięki za komentarze pod ostatnim postem :) Liczę że ten rozdział również się wam spodoba :) Mega motywują - DZIĘKI :*

UDANEGO WEEKENDU i TYGODNIA :) 

I KILKA CYTATÓW :) 





sobota, 14 maja 2016

Rozdział 18

- Ej kochanie nie płacz. Wszytko będzie dobrze zobaczysz. Mówiłaś mu o tym ?
- Nic mu nie mówiłam. Myślisz, że powinnam mu powiedzieć o moich uczuciach ?
- Moim zdaniem tak, bo będziesz się tylko męczyć udawaniem, że nic do niego nie czujesz.
- W sumie masz mamo rację. Tak zrobię. A jak tam u was ?
- Dobrze. Nie dzwoniłam wcześniej bo miałam dużo rzeczy na głowie
- A coś się stało ?
- Nie chcę Cię dręczyć moimi problemami.
- Jestem twoją córką i mi możesz wszystko powiedzieć.
- To lepiej jak byśmy się spotkały, bo to długa historia. Mogłabym do Ciebie przyjechać na kilka dni? 
- Oczywiście że tak. Stęskniłam się za Tobą. Ale po wakacjach okej ? Bo już mamy zaplanowany wyjazd. Zadzwonię Ci jak przyjedziemy okej ?
- A z kim jedziesz, jeśli mogę zapytać ?
- Z Andrzejem. Z moim przyjacielem. Dobra mamo ja już muszę kończyć, bo właśnie skończył się trening i muszę iść do chłopaków. Papa. Zadzwonię wkrótce.
- Okej córeczko papa. Udanych wakacji.
- Mamo dziękuję, że do mnie zadzwoniłaś. Papa.
- Pa kochanie. Zadzwonię niedługo
Po tej rozmowie podszedł do mnie Andrzej i od razu zaczął :
- Luiza coś się stało, bo widziałem jak po twoim policzku płynęła łza ?
- Nic. Po prostu mama do mnie zadzwoniłam i mogłam z nią w końcu szczerze porozmawiać. Chce do mnie przyjechać .
- O to świetnie. A kiedy ??
- Mam jej zadzwonić jak wrócimy z wakacji. Powiem Ci, że nie mogę się doczekać tego wyjazdu.
- No ja też. Nie potrafię się nawet skupić na grze - zaśmiał się i szedł już w stronę wyjścia. Krzyknęła do niego.
- Jedź do domu i na mnie nie czekaj, bo umówiłam się z Kacprem, bo muszę mu coś wyjaśnić.
- No okej. Ale pamiętaj wróć o przyzwoitej porze.
- Dobrze mamo - powiedziałam z śmiechem tak naprawdę do ściany, bo środkowego już nie było na sali.

PERSPEKTYWA KACPRA
Jechałem sobie na wieczorny trening. Podjechałem pod halę i gdy wysiadłem z samochodu zobaczyłam jak Luiza całuje się z Andrzejem. Moje serce było rozbite na milion kawałków. Odwróciłem się na pięcie i poszedłem się przejść, bo do treningu zostało mi jeszcze pół godziny. Gdy tak szedłem zacząłem mówić do siebie w myślach : " Jak ona mi to mogła zrobić? Dlaczego mi robiła nadzieję ? Dlaczego mi nie powiedziała od razu, że jest z Andrzejem ? Jak mi na niej zależy. Chce z nią być, ale jest z moim kumplem. Będę o nią walczył na ile tylko potrafię. Miała mi w końcu dać odpowiedź na to pytanie co jej zadałem." Nagle na ławce zobaczyłem płacząc dziewczynę.
Podszedłem do niej i zapytałem : 
- Przeprasza. Stało się coś ? 
- A co Cię to obchodzi ? - powiedziała prawie krzycząc. 
- Po prostu się pytam. Bo jeśli taka ładna dziewczyna, jak ty płacze to Musiało się coś stać.
- Dobra widzę, że nie dasz za wygraną - powiedziała, a po jej policzkach popłynęła kolejne łzy. 
- No raczej nie dam - zaśmiałem się - A tak w ogóle to Kacper jestem 
- Ja Marlena miło mi - uśmiechnęła się. 
- A więc to czemu płakałaś?  
- No... bo widziałam jak mój były chłopak, którego bardzo kocham całował się z pewną dziewczyną przed chwila. Strasznie mi na nim zależy. Mogłabym tą dziewczyna porwać żeby z nim być. 
- Ej spokojnie. Wiem, że masz rozbite serce. Ja też mam, bo również widziałem jak dziewczyna, która mi się podoba całowała się z moim kumplem. Boli podwójnie. 
- Dobra ja już muszę iść, bo mam za pół godziny rozmowę o pracę. 
- Narazie. Liczę, że Ci ulżyło po tej rozmowie - powiedziałem gdy dziewczyna się już oddalała. 
- Tak dziękuję. Do zobaczenia wkrótce. Może. - powiedziała z uśmiechem.
Poszedłem na halę.  Na całe szczęście nie spotkałem tam już Luizy i Andrzeja. Gdy tylko się przebrałem poszedłem na halę gdzie rozgrzewała się reszta chłopaków. Gdy znalazłem się w drzwiach usłyszałem głos Luizy : 
- Kacper możesz na chwilę do mnie podejść ?
- No już idę - powiedziałem załamany.
- Możemy pogadać po treningu ?
- A mamy o czym ? Ja już wszystko wiem. Mogłaś mi nie robić nadziei.
- Ale o co Ci chodzi ?
- O to, że jesteś z Andrzejem. Mogłaś od razu powiedzieć, że z nim jesteś. Nie robiłbym sobie nadziei, że będziemy razem.
- Kacper ale ja z nim nie jestem. Przecież to tylko mój przyjaciel. - gdy to powiedziała ktoś bardzo mocno uderzył w piłkę. Na 100% był to Andrzej, bo Luiza była strasznie zdziwiona. 
- Ta na pewno. Widziałem jak się z nim całowałaś na parkingu.
- Aha. Dobra mogę ci to wyjaśnić, ale po treningu, bo właśnie przyszedł trener i będzie się wkurzał jak tam od razu nie pójdziesz.

_____________________________________________________________

Cześć wszystkim :) Jak się macie ? Mamy kolejny rozdział . Jak się wam podoba ?
Luiza chce się pogodzić ze swoim przyjacielem Kacprem. Myślicie, że się zgodzi na spotkanie z nią po treningu ? Nie może się doczekać wakacji z Andrzejem czy to własnie tam mu powie co do niego czuje ? Liczę na wasze komentarze z opiniami :* 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 


Dziękuję za ponad 4000 wyświetleń :) 

czwartek, 5 maja 2016

Rozdział 17

Prośba niech każdy kto przeczyta rozdział zostawi po sobie jakiś ślad. Chcę po prostu wiedzieć ilu was czyta moje wypociny :) Wystarczy jedno słowo :)  Z góry dziękuję :)


PERSPEKTYWA ANDRZEJA (C.D)
Tydzień minął nam bardzo szybko.  Każdy trening był podobny do poprzedniego. Na każdym treningu myślałem o wakacjach z Luizą. Aż w pewnym momencie trener zauważył, że jestem w zupełnie innym miejscu niż powinienem i zawołał :
- Andrzej chodź tu na chwilę. A drużyna dalej ćwiczy. Bez obijania. Mam podzielną uwagę i wszystko widzę. 
- Słucham trenerze. 
- Ja Cię rozumiem, że masz coraz bliżej ten urlop i się nim strasznie cieszysz, ale skup się na grze. Bo im bliżej Twojego wyjazdu na wakacje tym gorzej grasz. Jeśli nie będziesz się starał na treningach i się na nich skupiał zajdę do prezesa, aby cofnął Twój urlop. Więc weź się w garść okej ? 
- Dobrze trenerze. Będę grał jak nigdy. Obiecuję. Będzie trener ze mnie zadowolony - powiedziałem z uśmiechem 
- Mam taką nadzieję. A tak na przyszłość swoje sprawy osobiste zostawiaj za drzwiami do hali nim na nią wchodzisz. Tu powinieneś się skupić na grze. Jeśli masz jakiś problem idź do naszego psychologa lub rozwiązuj swój problem poza klubem. I to się tyczy każdego z was. Zrozumiano - powiedział do grupy siatkarzy, którzy właśnie odpoczywali ponieważ skończyli seta. 
- Tak jest trenerze - krzyknęli razem ze mną chórkiem. 
Po tych słowach wszyscy, pełni sił udaliśmy się na boisko. Trening się skończył, poszedłem do szatni i się przebrałem. Chwilę pogadałem z Karolem. Gdy już chciałem wyjść z hali usłyszałem głos za swoimi plecami:
- Andrzej możemy pogadać ? - zapytał Kacper
- No wiesz nie bardzo ale spoko. Chodź powiesz mi wszystko w drodze do samochodu okej ?
- Okej. To chodź. Andrzej bo ja mam do Ciebie pytanie.
- No wal śmiało
- Co u Luizy ? Nie przychodzi na treningi z Tobą. Martwię się o nią bo nie odpisuje na moje SMS i nie odbiera moich telefonów.
- Kacper wszystko z nią w porządku. Musisz wiedzieć, że przez waszą rozmowę wróciły do niej bolesne wspomnienia. Jak będzie chciała się z Tobą skontaktować to tak zrobi. Nie naciskaj na nią. Jej jest naprawdę ciężko w tej sytuacji. - gdy to mówiłem staliśmy już koło mojego samochodu.
- Dzięki Andrzej. Wiem, że namieszałem w jej życiu ale cholernie mi na niej zależy. Wiem, że nic jej się nie stanie, bo jest z Tobą.
- Nie Tobie jedynemu zależy na jej szczęściu - powiedziałem strasznie cicho żeby nie usłyszał.
- Co mówiłeś bo nie usłyszałem ?
- Mówiłem, że nie masz się o co martwić bo jest pod dobrą opieką. Mam ją na oku 24 godziny na dobę - powiedziałem z uśmiechem.- Dobra Kacper ja już muszę lecieć, bo umówiłem się z Luiza, że na zakupy pojedziemy
- No spoko. Narazie. Miłych zakupów. - po tych słowach odszedł.
Po jakiś 20 minutach byłem już w mieszkaniu, gdzie czekała na mnie Luiza gotowa do wyjścia. Poszedłem się umyć i przebrać. Gdy już byłem gotowy wstąpiłem do kuchni napić się soku. Gdy już to uczyniłem podszedłem do Luizy i udaliśmy się w kierunku mojego samochodu. Całą drogę do niego rozmawialiśmy jak minął mam dzień i mój trening. W końcu dotarliśmy do mojego samochodu. Wsiedliśmy i udaliśmy się do galerii na małe zakupy. Czas podczas podróży umilałam nam muzyka choć rozmowa nie miała końca. Podjechaliśmy pod miejsce docelowe. Weszliśmy do jej środka. Najpierw skierowaliśmy się do drogerii po wszystkie potrzebne rzeczy na wyjazd. Kupiliśmy cały zestaw do i po opalaniu. Luiza kupiła sobie jeszcze jakiś kosmetyki. Następnie poszliśmy ogólnie na sklepy. Oczywiście Luiza z każdego sklepu wyniosła minimum jedną torbę  z ubraniami. Czasami mnie to dziwi gdzie ona to wszystko mieści. Również ja sobie kupiłem kilka rzeczy. Po skończonych zakupach udaliśmy się do samochodu, aby zapakować wszystkie rzeczy, które zakupiliśmy. Gdy to już uczyniliśmy poszliśmy jeszcze do biedronki kupić coś do naszej lodówki, która prawie świeciła pustkami. Po skończonych zakupach w supermarkecie pojechaliśmy do domu. Gdy już się w nim znaleźliśmy ugotowaliśmy obiad. Zrobiliśmy zupę pomidorową, a na drugie danie naleśniki z owocami. Po skonsumowaniu obiadu usiedliśmy przed Tv z szklankami soku pomarańczowego. Po jakichś dwóch godzinach musiałem zrywać się na trening. Gdy już miałem wychodzić Luiza zawołała :
- Andrzej mogę jechać z Tobą. Chcę zamknąć tą sprawę z Kacprem. Chcę mu powiedzieć, że miedzy nami nigdy nic nie będzie.
- No spoko. To ubieraj się i lecimy.
Po chwili już była gotowa i wyszliśmy z naszego mieszkania. Po 20 min byliśmy pod halą. Gdy zatrzymałem samochód zauważyłem  Marlenę jak wychodzi z hali. Powiedziałem do Luizy :
- Luiza ja cię przepraszam za to co, za chwilę zrobię.
- Ale o co ci chodzi. - Wyszliśmy z samochodu zamknąłem go i podszedłem do Luizy. Chwyciłem ją za biodra i przysunąłem się do niej. Gdy to uczyniłem ona się odezwała ze śmiechem :
- Andrzej co ty robisz?
- Widzisz z hali wychodzi Marlena i powiedziałem jej, że układam sobie życie i chcę ją w tym upewnić.
- Co ty chcesz zrobić ?
- No bo wiesz chciałem cię pocałować, ale to tylko dla tego alby Marlena sobie uświadomiła, że z nami definitywny koniec. - Wiedziała, że na nas patrzy więc tak po prostu mnie pocałowała. Odwzajemniłem jej pocałunek.

Gdy oderwaliśmy się od siebie zauważyliśmy, że już jej nie było. Popatrzyliśmy się na siebie i udaliśmy się na hale. Luiza poszła na trybuny. Poszedłem się przebrać na salę i zacząłem się rozgrzewać w pewnym momencie usłyszałem jak Luiza woła Kacpra.

PERSPEKTYWA LUIZY :
W pewnym momencie na halę wszedł Kacper i od razu na niego zawołałam :
- Kacper możesz na chwilę do mnie podejść ?
- No już idę - powiedział załamany
- Możemy pogadać po treningu ?
- A mamy o czym ? Ja już wszystko wiem. Mogłaś mi nie robić nadziei
- Ale o co Ci chodzi ?
- O to, że jesteś z Andrzejem. Mogłaś od razu powiedzieć, że z nim jesteś. Nie robiłbym sobie nadziei, że będziemy razem.
- Kacper ale ja z nim nie jestem. Przecież to tylko mój przyjaciel. - Gdy to powiedziałam popatrzyłam się na Andrzeja, a on momentalnie się odwrócił i walnął mocno piłkę. Był wściekły na to co powiedziałam i nie wiedziałam na co.
- Ta na pewno. Widziałem jak się z nim całowałaś na parkingu.
- Aha. Dobra mogę ci to wyjaśnić, ale po treningu, bo własnie przyszedł trener i będzie się wkurzał jak tam od razu nie pójdziesz.
- W sumie to nie wiem czemu się zgadzam, ale niech ci będzie.
- Poczekam na Ciebie przed halą - nic nie odpowiedział tylko poszedł na swój trening.
Gdy trening się zaczął zostałam sama i  jak to ja znów zaczęłam rozmyślać nad moim życiem.
" Boże dlaczego ja pocałowałam Andrzeja. Kurwa ja go kocham i nic tego nie zmieni. Jak ja mam się teraz przy nim zachowywać ? Nie! Ja mu muszę powiedzieć co do niego czuję. Powiem mu na wakacjach. Czemu się wkurzył jak powiedziałam, że jest tylko moim przyjacielem ? Może on też coś do mnie czuje?". Moje rozmyślania przerwał dzwoniący telefon. Była to moja mama od razu odebrałam
- Halo ?
- Cześć Luizko z tej strony mama
- Cześć
- Jak tam u ciebie córeczko ?
- W sumie dobrze, ale nie wiem co robić
- Ale co się stało ?
- No bo ja się mamo zakochałam i to w moim przyjacielu. - powiedziała zachrypniętym głosem zanoszącym się na płacz, a po moim policzku popłynęła pojedyncza łza.
- Ej kochanie nie płacz. Wszytko będzie dobrze zobaczysz. Mówiłaś mu o tym ?
- Nic mu nie mówiłam. Myślisz, że powinnam mu powiedzieć o moich uczuciach ?
- Moim zdaniem tak, bo będziesz się tylko męczyć udawaniem, że nic do niego nie czujesz.
- W sumie masz mamo racje tak zrobię. A jak tam u was ?
- Dobrze. Nie dzwoniłam wcześniej bo nie chciałam cię martwić.
- Ale co się stało ?

_____________________________________________________

Hejka. Mamy 17 rozdział :)
Widać, że Andrzej już nie może się doczekać wakacji. Chce zrobić na złość swojej byłej i uświadomić jej, że nic już między nimi nie ma. Luiza pogodziła się z mamą. Potrafi z nią porozmawiać na tematy, które ją trapią choćby przez telefon. Co się mogło stać, że jej mama nie chciała jej martwić ? Dziewczyna postanowiła wszytko wyjaśnić Kacprowi ale i powiedzieć co tak naprawdę czuje do Andrzeja. Jak się wam wydaje czy będą w końcu szczęśliwi ? 




Dziękuję wam za wszystkie komentarze które zostawiacie pod postami. 
Powiem wam motywują o to bardzo :) 




CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 



niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 16

W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam je otworzyć. W drzwiach ujrzałam kobietę, która zaczepiła mnie jakiś czas temu przed halą. Popatrzyła na mnie i była w szoku. Po chwil się odezwałam :
- Dzień dobry. O co chodzi ?
- Jest może Andrzej ?
- Jest - odpowiedziałam jej i zawołała do środkowego - Andrzej masz gościa.
- A kto to ? - zapytał
- Przepraszam Pani godność ?
- Marlena Marcyniak
- Marlena Marcyniak - powiedziałam zdecydowanie głośniej od niej tak aby Andrzej usłyszał. Po chwil stał już koło mnie. Gdy zobaczył kobietę był w szoku. Udałam się do kuchni aby napić się soku i żeby im nie przeszkadzać w rozmowie. Gdy kierowałam się do pomieszczenia usłyszałam jak środkowy się odezwał z poddenerwowanym tonem w głosie :
- Marlena co Ty tu do cholery robisz ?
- Chciałam się z tobą spotkać i pogadać ale zawsze jak wchodziłeś lub wychodziłeś z hali byłeś z tą dziewczyną. Albo się śpieszyłeś.
- Ta dziewczyna ma imię wyobraź to sobie. - powiedział wściekły na nią.
- Dobra nie wściekaj się już tak. To możemy pogadać czy raczej nie ?
- A my mamy w ogóle o czym rozmawiać to Ty mnie rzuciłaś. Zapomniałaś. Powiem Ci tak odwal się w końcu ode mnie. Układam sobie wreszcie życie więc się w nie, nie wpierdalaj.
- Jeszcze tego pożałujesz. Zobaczysz - krzyknęła
- Bo już się boję wiesz i to jeszcze Ciebie. Nie bądź śmieszna. Nara - po tych słowach zamkną jej drzwi przed nosem. Ona jeszcze coś powiedziała za drzwiami, ale nie usłyszałam. Andrzej wszedł do kuchni całkowicie załamany cała tą sytuacją. Aby dodać mu otuchy przytuliłam się do niego.
I po chwili powiedziałam :
- Dobrze się czujesz ? - zapytałam z troską w głosie - Co to była za kobieta ?
- To moja była. Była moja prawdziwą miłością ale rzuciła mnie dla jakiegoś nadętego biznesmena. Chyba pół roku zbierałem się po tym związku. W końcu o niej zapomniałem gdy poznałem Ciebie, a ona musiała się teraz wpakować w buciorami w moje życie. W końcu o niej zapomniałem. Jedno spotkanie i wszystkie wspomnienia z nią wróciły. - odpowiedział ze smutkiem w głosie jak i oczach.
- Ej wszystko będzie dobrze. - popatrzył mi prosto w oczy i mówiłam dalej - Widocznie nie widziała jak wspaniałego i przystojnego chłopaka ma u swojego boku. Była zwykła idiotka. To nie twoja wina, że się rozstaliście.
- Mogłem ją wtedy zatrzymać, ale są tego pozytywne skutki. - zaśmiał się - Zorientowałem się, że chce ode mnie tylko kasy i niczego innego. Ona mnie po prostu nie kochała. Wiesz ale jest również inny pozytywny skutek. Poznałem Ciebie. Widocznie los chciał, aby tak fantastyczna dziewczyna jak Ty stanęła mi na drodze do szczęścia.
- Proszę Cię ja i fantastyczna ? Widocznie dobry humor ci wrócił.
- No co ja mówię prawdę. Jesteś 100 razy lepsza niż ona. Co ja gadam milion razy lepsza i więcej.  Wolałbym jej w ogóle nie poznać. Tylko namieszała w moim życiu i tyle.
- Masz rację, ale widocznie los tak chciał. Każdy człowiek choć raz miał złamane serce przez drugą osobę - uśmiechnęłam się do niego. - Dobra idziemy na pewien układ. Nie załamujemy się przez dawne miłości. Żyjemy z dnia na dzień ciesząc się życiem okej ? 
- W sumie to dobry pomysł. Zostawmy przeszłość za sobą. 
- Trzeba myśleć pozytywnie. Tak ?- uśmiechnęłam się do niego 
- Ej, a co byś powiedziała na to żeby wyjechać gdzieś na wakacje ? Mam za tydzień urlop więc możemy się gdzieś przejechać. Co Ty na to ?? 
- Powiem Ci że to dobry pomysł, a nawet bardzo dobry. Jak na Ciebie oczywiście - zaśmiałam się po tych słowach 
- Wiesz co dzięki, że tak o mnie myślisz. Dobra mniejsza o to. To gdzie gdzie chciałabyś jechać ? 
- Szczerze to przejechałabym się nad Nasz Polskie morze. Na przykład do Trójmiasta bo nigdy tam jeszcze nie byłam. 
- Okej to jedziemy do Trójmiasta. Cieszysz się? Chodź to zamówimy jakiś nocleg. Wolisz bliżej morza czy centrum na przykład Gdańska ? 
- Nawet bardzo się ciesze. W sumie bez różnicy Ty zdecyduj - uśmiechnęłam się
- To chodź ogarniemy jakiś nocleg na Internecie. 
Poszliśmy do salonu walczyliśmy każdy swój laptop i zaczęliśmy szukać noclegów . Po jakiejś czasie w końcu znaleźliśmy odpowiednią ofertę. Zamówiliśmy jeden wspólny pokój bo nie było już pojedynczych. Jesteśmy skazani na siebie nawet w nocy. Ale naprawdę dobrze, że tak się stało. Po zamówieniu miejsc noclegowych poszłam się umyć, a za mną Andrzej. Gdy to już uczyniłam poszłam do swojego pokoju. Gdy tylko położyłam się do łóżka od razu w mojej głowie pojawiły się rozmyślania. " Dobrze, że jedziemy na jakieś wakacje. Muszę się oderwać od rzeczywistości. Mi i Andrzejowi dobrze to zrobi. Muszę pogadać z Kacprem na temat tego co mi wyznał i dać mu do zrozumienia, że kocham kogoś innego. Chce żeby dalej był moim przyjacielem bo naprawdę zależy mi na tej znajomości. Traktuje go jak brata którego nigdy nie miałam. " Po chwil zasnęłam. 

Perspektywa Andrzeja
Gdy Luiza powiedziała, że ktoś do mnie przyszedł pomyślałem od razu, że to któryś z chłopaków z drużyny. Gdy usłyszałem imię owej osoby zrobiło mi się słabo. Podszedłem do Luizy i ja objąłem w talii i pocałowałem w ramię.
Marlena była zazdrosna i w szoku gdy to zobaczyła. Luiza żeby nam nie przeszkadzać w rozmowie poszła do kuchni. Wolałem żeby została ale się uparła i poszła. Po chwili odezwałem się do Marleny z wściekłością w głosie :
- Co Ty tu do cholery robisz ? 
- Chciałam się z tobą spotkać i pogadać ale zawsze jak wchodziłeś lub wychodziłeś z hali byłeś z tą dziewczyną. Albo się śpieszyłeś. 
- Ta dziewczyna ma imię wyobraź to sobie. - powiedziałem wściekły na nią. 
- Dobra nie wściekaj się już tak. To możemy pogadać czy raczej nie ? 
- A my mamy w ogóle o czym rozmawiać to Ty mnie rzuciłaś. Zapomniałaś ? Powiem Ci tak odwal się w końcu ode mnie. Układam sobie wreszcie życie więc się w nie, nie wpierdalaj. 
- Jeszcze tego pożałujesz. Zobaczysz - krzyknęła.
- Bo już się boję wiesz i to jeszcze Ciebie. Nie bądź śmieszna. Nara - po tych słowach zamknąłem jej drzwi przed nosem i udałem się do kuchni gdzie była Luiza. Gdy tylko wszedłem do pomieszczenia dziewczyna się do mnie przytuliła. Czułem się fantastycznie, że mam ją koło siebie, że jest przy mnie w trudnych chwilach. Zapytałem ją czy chce jechać na jakieś wakacje bo w końcu mam urlop. Zgodziła się. Stwierdziliśmy, że pojedziemy nad Polskie morze. A dokładniej do Trójmiasta. Nalałem sobie jeszcze soku i udaliśmy się do salonu w poszukiwaniu na internecie jakiejś ciekawej oferty noclegowej. Po jakiejś godzinie ją znaleźliśmy. Luiza poszła się umyć. Gdy to uczyniła poszedłem w jej ślady.  Gdy wyszedłem z łazienki poszedłem się jeszcze napić soku. Po drodze do swojej sypialni wstąpiłem popatrzeć na Luiza czy śpi. Wszedłem do jej pokoju i zauważyłem, że śpi  Chwilę popatrzyłem na nią i pomyślałem : " Jak by było extra jej wyznać to co do niej czuję. Zrobię to chyba na naszych wspólnych wakacjach. Chciałbym z nią zasypiać w jednym łóżku i budzić się koło niej. Pocałować ją na dobranoc i na powitanie ". Po moich rozmyślaniach poszedłem do swojej sypialni i oddałem się w krainę Morfeusza. 

____________________________________________________

Rozdział trochę później niż zwykle ale jest. Liczę, że ten rozdział 16 wam się podoba :) Jak myślicie czy Andrzej w końcu wyzna Luizie to co do niej czuje ? Jak ona na to zareaguje ? Jak spędzą oni wspólne wakacje ? I czy była dziewczyna Andrzeja dotrzyma swojej groźby i się na nim zemści ? 

Dziękuję wam kochani, że ktokolwiek czyta tego bloga :) Liczę, że pod każdym następny postem będzie się pojawiać coraz więcej komentarzy bo powiem wam szczerze mega determinują i motywują do napisania kolejnego rozdziału :) 

Dziękuję jeszcze raz za ponad 3000 wejść :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Udanego tygodnia życzę :) 

Na nadchodzący tydzień mam dla was kilka cytatów :)