czwartek, 29 grudnia 2016

Ważna informacja

Witam wszystkich. Wiem, że nawaliłam na całej linii. Przepraszam was bardzo. Czas nie pozwala mi na napisanie nowego rozdziału. Niby były święta, ale jak to bywa trzeba było sprzątać, gotować. Sami rozumiecie. A dodatkowo doszły mi nowe obowiązki. Oprócz nauki, dodatkowy angielski, a jak nie on i nauka to prawa jazdy. I tak w koło macieja. Wyobrażam sobie jak czekacie na ten rozdział. Przepraszam was. Mam w głowie kilka pomysłów na dalsze losy bohaterów, więc na pewno nie zaprzestać go pisać :). Nowy rozdział ukaże się gdy to tylko będzie możliwe i będę miała chwilę wolnego czasu, ale na pewno w bliskiej przyszłości. OBIECUJĘ i postaram się  nie nawalić ;)

A w dodatku życzę wam aby ten nadchodzący rok był lepszy niż stary, aby przyniósł wam wiele miłych niespodzianek, ale co najważniejsze zdrowia. Bo jak jest zdrowie to wszystko idzie po naszej myśli, lecz czasem bardzo krętymi drogami. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie.

niedziela, 30 października 2016

Rozdział 29

Dziewczyna położyła się na kanapie i zasnęła. Przykryłem ją kocem i usiadłem na fotelu. Cały czas na nią patrzyłem. Nawet przez sen widać, że jest kompletnie rozbita całą tą sytuacją. Jak ja mam jej teraz powiedzieć, że dostałem kontrakt z klubu zagranicą. Chciałem go przyjąć, ale w takich okolicznościach tego nie zrobię. Nie zrobię tego Luizie. Za bardzo ją kocham żeby jej to zrobić i to w takim momencie. Moja kariera poczeka. Ważniejsza jest dla mnie moja kochana Luizka. Postanowiłem że przygotuje nam coś do zjedzenia. Postawiłem na spaghetti. Proste szybkie i łatwe danie. Po jego przygotowaniu postanowiłem zadzwonić do Karola. W końcu musiałem komuś powiedzieć o mojej sytuacji związanej z kontraktem. Z jednej strony nie chce tego robić,a z drugiej chce się czegoś nowego nauczyć. Sprawdzam czy Luiza jeszcze śpi. Wybieram numer do mojego kumpla
- Halo?
- No siema stary. Co tam u Ciebie ?
- A wiesz jakoś powoli leci, a u Ciebie ?
- Wiesz co nie najlepiej i temu dzwonię
- Jezus co się stało ?
- Nic aż tak poważnego niż by mogło się zdawać, ale nie wiem co mam robić.
- No gadaj wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć, bo jesteśmy przyjaciółmi.
- No bo to jest tak, że dostałem kontrakt z klubu zagranicy. I- przerwał mi Karol.
- Czemu wcześniej nie mówiłeś ?
- Bo okazji nie było, ale słuchaj dalej I chciałem go przyjąć, ale wyszła tak kiepska sprawa, bo rodzice Luizy zginęli w wypadku i nie chce jej teraz zostawiać samej. Nie wiem co mam teraz zrobić.
- Wiesz co trochę kiepsko to wygląda, a jak Luiza się trzyma ?
- No jest smutna, cały czas płakała dopóki nie zasnęła. Stary co Ty byś zrobił na moim miejscu ?
- Wiesz co ? Nie wiem. Gadałeś o tym z Luizą ?
- Miałem z nią dziś o tym gadać ale w takiej sytuacji chyba nie bardzo co nie ?
- No raczej tak. Ale w sumie nie masz wyjścia jak byś się na to popatrzył. Bo do kiedy masz im dać odpowiedź ?
- No do piątku, a jest środa.
- Aha no to musisz z nią pogadać na ten temat. Ale weź jakoś tak delikatnie jaj to powiedz i zapytaj co o tym myśli ? Powiedz jej, że to jest wasza wspólna decyzja i liczysz się z jej zdaniem.
- Dzięki Stary. Jak tylko się obudzi to z nią pogadam. Ja kończę. Jeszcze raz wielkie dzięki.
- Na razie i gratuluję 
- Dzięki. Hej. 
Po zakończonej rozmowie usiadłem na fotelu w salonie i włączyłem telewizję. Po jakiejś godzinie obudziła się Luiza. Poszedłem do kuchni i podgrzałem nam obiad i nałożyłem na talerze. Usiedliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść, ale w pewnym momencie zauważyłem, że Luiza nic nie zjadła więc powiedziałem :
- Kochanie czemu nie jesz ?
- Nie jestem jakoś głodna.
- Ale nie jadłaś nic od śniadania, a jest 16. Musisz jeść bo się rozchorujesz. - Chyba moje słowa podziałały. Luiza zjadła połowę tego co jej nałożyłem. W trakcie gdy jadła powiedziałem :
- Kochanie musimy porozmawiać na pewien temat. 
- No okej, ale ma nadzieję, że nie o moich rodzicach ? - w jej oczach pojawiły się łzy. 
- Nie to jest całkiem inna rozmowa.
Po skończonym obiedzie zrobiłem nam herbatę i usiadłem na kanapie obok dziewczyny. Przez pół godziny myślałem jak rozpocząć w ogóle te różowe, aż w końcu zdałem się na odwagę :
- Luiza. Wiesz jak bardzo Cię kocham i chce żebyś wyraziła opinię na pewien temat. Pamiętaj, że najbardziej na świecie liczę się z twoim zdaniem. - dziewczyna popatrzyła na mnie podejrzliwym wzrokiem. 
- Możesz powiedzieć o co chodzi bo zaczynam się bać. 
- Dobra. Raz kozie śmierć. Nie mówiłem o tym nikomu. Dostałem kontrakt z klubu zagranicą. Nie wiem co mam zrobić przyjąć go czy nie. Chce żebyśmy tą decyzje podjęli wspólnie. Bo o to chodzi, że Ty masz szkołę, teraz ten wypadek i zastanawiam się czy jest w ogóle przyjmować ten kontrakt. - dziewczynę zamurowało
- Wiesz co powiem tak jeśli chcesz to przyjmij ten kontrakt jeśli nie to nie przyjmuj. Jeśli chcesz nabyć nowe doświadczenia to przyjmij ten kontrakt, ale jeśli chcesz zostać w Polsce tylko dlatego, że muszę skończyć szkole to oszalałeś. Ja na twoim miejscu jeśli bym dostała taką propozycję nie zastanawiała się nawet minuty. Od razu bym ją przyjęła. 
- Kochanie, ale czy była by taka możliwość, że wyjechałabyś ze mną ? 
- Raczej nie, bo muszę skończyć te studia. 
- No właśnie, a ja nie chce związku na odległość. Zawsze jest tak, że w końcu się one rozpadają, a ja tego nie chce. Ja chcę z tobą wziąć ślub, założyć rodzinę. Wolę zostać w Polsce i być z tobą. 
- Naprawdę rzucisz swoje marzenia dla mnie ? 
- Tak i choćbym tego żałował nigdzie nie wyjadę bez Ciebie. Za bardzo cie kocham Luiza żebym Cię zostawił. Jak będzie mi dane grać w innym klubie niż skra to dostanę jeszcze mój wymarzony kontrakt. 
- Jejku kochany jesteś. I to wszystko robisz dla mnie żebyśmy byli szczęśliwi. Kocham Cię wiesz ? 
- No przecież wiem - pocałowałem ja namiętnie. - Pamiętaj jesteś dla mnie najważniejsza. A jak się trzymasz ? - po jej policzkach popłynęły łzy
- Okropnie. Niby nie miałam z nimi dobrego kontaktu, a zwłaszcza z moim ojcem, ale to oni mnie wychowali na taką osobę jaką dziś jestem i za to z całego serca jestem im wdzięczna. Szkoda, że już im tego nie powiem, że nie będzie ich w najważniejszych momentach mojego życia. - powiedziała płacząc.
- Kochanie pamiętaj oni zawsze będę blisko Ciebie i zawsze będą przy tobie. Co prawda nie są obecni przy Tobie ciałem, ale duchem. Pamiętaj, że oni nad Tobą zawsze będą czuwać. - pocałowałem ją w czoło. Przez resztę dnia oglądaliśmy filmy. Próbowałem, aby Luiza choć na chwilę zapomniała o tej tragedii. 

___________________________________________

Witam wszystkich którzy wiernie czekali na kolejny rozdział. Więc mamy kolejny rozdział. Liczę że wam się podoba bo mi nie bardzo. Straciłam całkowicie wenę. Przepraszam was za to że nie dodałam rozdziału przez ten czas. Nie pozwalają mi na to moje obowiązki, dużo nauki. Wiecie jak to jest w roku szkolnym. Dzięki że jesteście. Proszę was o komentarze pod rozdziałem czy się wam podoba. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

POZDRAWIAM I UDANEGO TYGODNIA ŻYCZĘ 


piątek, 30 września 2016

Rozdział 28

Perspektywa Luizy 

Kilka dni później

Wyjazd minął nam jak z bicza strzelił. Niestety wszystko dobra szybko się kończy. Około 20 byliśmy już w Bełchatowie. Po drodze weszliśmy jeszcze do biedronki i kupiliśmy potrzebne rzeczy na naszą kolację. Andrzej poszedł do kuchni przygotowywać sałatkę, a ja w tym czasie włożyłam brudem rzeczy do automatu i poszłam pomóc środkowemu dokończyć kolację. Po chwili siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy się pyszną sałatką grecką. Gdy już zjedliśmy kolację poszliśmy się umyć i spać. Najpierw poszła ja, a zaraz po mnie Andrzej. Zasnęliśmy wtuleni w swoje ramiona. Rano obudziłam się i poszłam się przebrać. Gdy wyszłam z łazienki postanowiłam iść do pobliskiej piekarni po świeże pieczywo. Zabrałam telefon oraz portfel i wyszłam z mieszkania. Wychodząc z bloku spotkałam Karola. Od razu gdy mnie zobaczył powiedział :
- Siema Luizka jak tam po wakacjach ? 
- Siamanko Karolku. A spoko. Naprawdę odpoczęliśmy z Andrzejem. Spotkaliśmy nad morzem Fabiana i Kacpra. Ogarniasz, że młody znalazł sobie dziewczynę. Najlepsze jest to, że tak kuźwa gra w siatę, że nam szczeny opadły. Byliśmy w naprawdę w wielkim szoku. Fabian nawet namawiał ją, aby zaczęła grać w jakimś klubie. Serio dziewczyna ma ogromny talent. A jak tam u Ciebie i Oli?  
- A wiesz co poprztykaliśmy się ostatnio, ale już jest okej. Mała spina, ale wiesz my bez siebie nie możemy żyć, więc tak czy inaczej byśmy się pogodzili. A wiesz co mam do Ciebie taka prośbę i dobrze się składa, że Cię spotkałem. - uśmiechną się momentalnie. 
- No dawaj jesteś najlepszym przyjacielem mojego chłopaka, a poza tym Ty byś mi też pomógł - uśmiechnęłam  się do niego. 
- No dobra. Stwierdziłem, że już jestem bardzo długo z Ola i - przerwałam mu 
- Nie mów, że chcesz z nią zerwać!? 
- Nie no coś Ty! Chciałem Cię prosić żebyś pomogła mi wybrać pierścionek dla niej. 
- Stary nie wierzę? Chcesz się jej oświadczyć? Już myślałam, że nigdy to nie nastąpi. 
- To co pomożesz ? 
- No pewnie, że tak. - uśmiechnęłam się do niego.  - Jak bym Ci mogła nie pomóc w tak ważnej sprawie, hmm? A w ogóle kiedy jak się chcesz oświadczyć ? 
- Powiem Ci tak, że chce zorganizować coś oryginalnego. Masz może jakoś pomysł ? 
- Wiesz co myślę, że może oświadcz się jej po jednym z meczu. W końcu oryginalnie i powiem szczerze romantycznie. Sama bym tak chciała. 
- Ej no bardzo dobry pomysł. Chyba powiem Endriu
- A ma Cię zabić czy chcesz żyć? Dobra ja już muszę lecieć, bo Andrzej za chwilę wstanie, a postanowiłam mu zrobić śniadanie. Więc już muszę lecieć. Zadzwoń do mnie w sprawie kupna tego pierścionka
- Dobra okej. Numer mam więc za niedługo do Ciebie zadzwonię. Jeszcze raz wielkie dzięki i miłego dzionka, a zapomniał bym nie mów nic Andrzejowi niech to dla niego też jest niespodzianka, że jego najlepszy kumpel chce zakładać rodzinę - Przytuliłam się do niego na pożegnanie i weszłam do piekarni. Po jakiś 20 minutach byłam z powrotem w mieszkaniu. Zrobiłam śniadanie i poszłam obudzić Andrzeja
- Kochanie wstawaj - położyłam dłoń na jego ramieniu i lekko go szturchnęłam.
- Jeszcze pięć minut błagam - powiedział przez sen.
- Ale kochanie ja Cię tak ładnie proszę, obudź się. Kawa stygnie.
- No okej, ale coś w zamian. Co ty na to ? - w tym momencie go pocałowałam.- Takie poranki to ja mogę mieć do końca życia.
Środkowy poszedł do łazienki, a ja do kuchni i usiadłam przy stole. Po jakiś 15 minutach Wrona przyszedł do kuchni i usiadł koło mnie. Zjedliśmy śniadanie i mój chłopak musiał zbierać się na trening. Gdy wyszedł zadzwoniłam do mamy jak jej to obiecałam przed wyjazdem. Wybrałam numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Jedne sygnał, drugi, ósmy i nic. Czyżby się coś stało? Nie to nie możliwe pewnie zapomniała telefonu w domu, a poszła na zakupy. Pewnie oddzwoni jak wróci. Po jakiś 3 godzinach, które spędziłam na sprzątaniu zadzwonił mój telefon :
- Dzień dobry z tej strony starszy posterunkowy Sławomir Skarb czy dodzwoniłem się do Pani Luizy Kaczmarczyk ?
- Tak, a o co chodzi ?
- Mam do Pani wiadomość ? Przykro mi to mówić, ale Pani rodzice ulegli poważnemu wypadkowi - gdy to usłyszałam w oczach momentalnie pojawiły się łzy - niestety oboje zginęli na miejscu wypadku.
- Ale jak to się stało? - mówiłam cała zapłakana. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na podłogę.
- Pani rodzice jechali samochodem w kierunku Krakowa. Było ślisko. Do ich samochodu wjechał tir z bardzo dużą prędkością. Nie było żadnych szans na to aby Pani rodzice przeżyli.
- Ale to na pewno oni ?- łudziłam się z tym, że to pomyłka. Cały czas płakałam.
- Tak, ale prosiłbym Panią o to, aby przyjechała Pani zidentyfikować ich ciała. - Mój świat rozpadł się na milion kawałków. Nie odzywałam się przez dobrych 5 min - Halo proszę Panią? Rozumiem, że to trudny moment w Pani życiu, ale dałaby Pani radę przyjechać czy może ktoś inny z rodziny to uczyni ?
- Nie, przyjadę osobiście. Nikogo już nie mam na tym świecie. Czy to już wszystko ? - zapytałam z szlochem w głosie.
- Tak. Tu jest mój numer 836 925 543. W razie jakichkolwiek pytań proszę dzwonić. Do widzenia
- Do widzenia - i gdy tylko nacisnęłam czerwona słuchawkę momentalnie się rozpłakałam.
Siedziałam tak do momentu, aż Andrzej wrócił do domu.

Perspektywa Andrzeja

Zaraz po treningu wróciłem do domu. Ale to co zastałem było dla mnie kompletnym szokiem. Luiza siedziała pod ścianą cała zapłakana. Nie wiedziałem co się stało. Gdy wychodziłem było wszystko normalne. Uśmiechała się, żartowała. Podszedłem do niej i podniosłem z podłogi. Zaniosłem ją do salonu i posadziłem na kanapie. Okryłem ją kocem i zapytałem :
- Kochanie co się stało ?
- Bo, bo moi rodzice nie żyją - zaczęła płakać jeszcze bardziej niż wcześnie.
- Ale jak to ? - przytuliłem ją mocno bo wiedziałem co czuje.
- Dzwonił do mnie policjant i - zaczęła się jąkać - powiedział, że zginęli w wypadku samochodowym. Wjechał do nich tir. Nie szło ich już uratować - zaczęła płakać w moją koszulkę
- Już cichutko kochanie będzie dobrze - pocałowałem ją w głowę
- Andrzej powiedz mi dlaczego akurat oni ? Miałam się z mamą spotkać zaraz jak przyjedziemy.Dlaczego już jej nie zobaczę, nie pogadam z nią ?
- Kochanie taka jest kolej rzeczy. Widocznie Bóg tak chciał i już tego nie zmienisz. Na każdego przychodzi czas. Wiem że to za wcześnie ale widocznie Bóg chciał ich już mieć przy sobie.
- Andrzej ja sobie nie poradzę. Oni byli moją jedyną rodziną. - rozmawiała ze mną cały czas płacząc. - Luiza idź się prześpij. Dobrze ci to zrobi. - Dziewczyna położyła się na kanapie i zasnęła. Przykryłem ją kocem i usiadłem na fotelu. Cały czas na nią patrzyłem. Nawet przez sen widać że jest kompletnie rozbita całą tą sytuacją. Jak ja mam jej teraz powiedzieć że......


_______________________________________________________

Witam kochani po bardzo długiej przerwie. Przepraszam was, że przez tyle czasu nie dodałam żadnego rozdziału. Było to spowodowane sprawami osobistymi, ale i również brakiem weny. Szczerze wam powiem, że rozdział miał się pojawić w zeszłym tygodniu, ale nie miałam dostępu do internetu. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda i jest ciekawy jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów. Chciałabym was prosić o komentarze. Mega motywują, a teraz naprawdę motywacja się przyda. 

Jeszcze raz bardzo was przepraszam. Gwarantuję wam, że rozdziały będę pojawiały się regularnie. Jeśli nie jest to związane z szkołą. 

Jak myślicie o czym chce powiedzieć Andrzej Luizie ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

POZDRAWIAM WSZYSTKICH, KTÓRZY WIERNIE CZEKALI NA KOLEJNY ROZDZIAŁ :) 



niedziela, 21 sierpnia 2016

Rozdział 27

Luiza poszła się umyć i przebrać, a ja zacząłem planować niespodziankę dla niej. Pierwsze co mi przyszło do głowy to aby zabrać ją na romantyczną kolację do jednej z restauracji w Gdańsku, ale jest to moim zdaniem zbyt banalne. A końcu wpadłem na pewien pomysł, a wtedy z łazienki wyszła moja ukochana ubrana w przepiękną czarną koronkową sukienkę. Czułem, że zakochuję się w niej od nowa. Wydawało mi się że wyczuła że coś kombinuję. Powiedziałem do mojej dziewczyny :
- Luiza ja muszę pilnie gdzieś zadzwonić.
- No okej. Mam nadzieję że nie do jakiejś innej dziewczyny - uśmiechnęła się zadziornie
- Nie. To Ty jesteś dla mnie najważniejsza.
- Przecież wiem głuptasie. Dobra idź już dzwoń bo już późno. - pocałowałem ją i wyszedłem z pokoju. Gdy już zamknąłem za sobą drzwi od razu wybrałem numer do Kacpra. Odebrał po trzecim sygnale.
- Halo ?
- Siema młody tu Andrzej. Mam do Ciebie mega ważną sprawę. Musisz mi pomóc i to mega szybko.
- Wcale nie muszę ale chcę. No pomogę Ci. O co chodzi ?
- No więc ... - zacząłem mi tłumaczyć o co chodzi.
- Spoko nie ma sprawy - wydaje mi się że się uśmiechnął. - Za godzinę wszystko będziesz miał gotowe.
- Dzięki młody. Życie mi ratujesz. Jak mam Ci się odwdzięczyć ?
- Nie ma problemu, a nad rekompensatą się zastanowię. Ale może na początku przestań mówić do mnie młody.
- Spoczko. Jeszcze raz wielkie dzięki. Muszę już lecieć bo Luiza już naprawdę będzie coś podejrzewać.
- No spoczko. Narazie.
Rozłączyłem się i wróciłem do pokoju. Gdy już się w nim znalazłem poszedłem do łazienki. Luiza w tym czasie co ja byłem w łazience siedziała na komputerze i sprawdzała co ciekawego jest w internecie. Po około 15 minutach wyszedłem z okupowanego przeze mnie pomieszczenia. Udaliśmy się na spacer główną ulicą Gdańska. Gdy dotarliśmy do fontanny Neptuna  postanowiliśmy wracać. Udaliśmy się do samochodu. Gdy już się przy nim znaleźliśmy otworzyłem Luizie drzwi, a następnie je za nią zamknąłem. Pojechaliśmy w kierunku nie znanym Luizie.

Perspektywa Luizy :

Dziwne było dla mnie zachowanie Andrzeja. Tak jakby coś planował za moimi plecami. Wyszykowałam się. Ubrałam się w czarną, koronkową sukienkę, a do tego kremowe buty na obcasie i kremową torebkę.
Gdy wyszłam z łazienki Andrzej mi oświadczył :
- Luiza ja muszę pilnie gdzieś zadzwonić.
- No okej. Mam nadzieję, że nie do jakiejś innej dziewczyny - uśmiechnęłam się podejrzanie
- Nie. To Ty jesteś dla mnie najważniejsza.
- Przecież wiem głuptasie. Dobra idź już dzwoń bo już późno. - pocałował mnie i wyszedł z pokoju na korytarza. Ja postanowiłam wejść na komputer i sprawdzić co ciekawego dzieje się w świecie. Obczaiłam wszystkie moje ulubione strony, a przy okazji weszłam na bloga od dziewczyny Karola.
Andrzej po jakiś 20 minutach wrócił do pokoju i poszedł do łazienki. Po upływie około 15 minut środkowy wyszedł ubrany w sportową koszulę, spodenki oraz eleganckie buty.
Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się na główną ulice w Gdańsku. Szliśmy tak do fontanny Neptuna. Gdy się już tam znaleźliśmy postanowiliśmy udać się w drogę powrotną. Gdy dotarliśmy do samochodu Wrony, on otworzył mi drzwi, a następnie je za mną zamknął. Zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Udaliśmy się w drogę, sama nawet nie wiem dokąd. Gdy byliśmy na miejscu Andrzej znów zachował się jak dżentelmen. Otworzył mi drzwi i podał rękę, abym wysiadając z samochodu się nie wywróciła. Wrona zamknął auto i trzymając się za ręce ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Szliśmy przez park. Było on prześlicznie oświetlony. Koło nas co chwilkę przechodziła jakaś para. było naprawdę romantycznie. W pewnym momencie w oddali zauważyłam molo, na którym już byliśmy. Po tym jak je zauważyłam, wiedziałam już gdzie jestem. Szliśmy dalej w jego kierunku. Gdy już się na nim znaleźliśmy zauważyłam coś na plaży. Andrzej pociągnął mnie w kierunku tego miejsca. Zdjęłam buty i szliśmy chwilkę plażą. Gdy dotarliśmy na miejsce zaparło mi dech w piersiach. Na piasku rozłożony był duży koca a na nim znajdował się bukiet kwiatów, szampan i kieliszki, świece oraz taca z owocami i różnymi smakołykami.
Tak to mniej więcej wyglądało 
Zaczęłam płakać ze wzruszenia. W końcu powiedziałam do Andrzeja :
- Jejku jak tu jest pięknie. Jak ty to wszystko przygotowałeś ?
- Z małą pomocą się udało - uśmiechnął się
- Jejku kochanie dziękuję. Ale powiedz mi z jakiej to okazji ?
- Chciałem jakoś uczcić nasze wspólne wakacje i to ze ze mną jesteś - w tym momencie mnie pocałował.
Usiedliśmy na kocu. Rozmawialiśmy, wznieśliśmy za nas toast, zajadaliśmy się truskawkami w czekoladzie. Czułam się jak księżniczka. Andrzej był cudowny. Strasznie go kochałam za ta jego spontaniczność, troskę o mnie. W pewnym momencie Wrona wyjął z kieszeni jakąś małą torebeczkę. Serce zabiło mi szybciej i powiedział :
- Kochanie chciałbym Ci coś dać
- Ale wiesz że nie musisz mi nic kupować
- Tak wiem, ale to jest taki mały prezent za to że ze mną jesteś, że znosiłaś moje humory po przegranym meczu lub nieudanym treningu i że chcesz ze mną być nie dla pieniędzy jak inne dziewczyny ale dla uczucia które nas łączy. Dziękuję ci za to i proszę. Liczę że ci się będzie podobać bo o takiej zawsze marzyłaś - w tym momencie dał mi tą torebeczkę do ręki a tam zobaczyłam to co zawsze chciałam mieć.

- Jejku Andrzej dziękuję Ci, ale miałeś na mnie tyle kasy nie wydawać. Przecież wiesz że nie potrzebuję takich drogich prezentów. Wystarczy mi tylko Twoje uczucie do mnie - Gdy to powiedziałam złączyłam nasze usta i namiętnie go pocałowałam.
- Wiesz dlaczego Ci ją kupiłem, bo znów chciałem zobaczyć Twój uśmiech na ustach - zarumieniłam się i szczerze uśmiechnęłam.
- Dziękuję - Przytuliłam się do niego, a on włożył mi bransoletkę na rękę.
Siedzieliśmy na plaży tak długo dopóki nie zrobiło się zimno. Gdy wróciliśmy do hotelu poszłam się umyć, a zaraz po mnie Andrzej. Zasnęłam wtulona w ramiona mojego mężczyzny życia.


____________________________________________________

Hejka 😃Mamy 27 rozdział. Liczę, że wam się spodoba. 
Przepraszam Was, że rozdział dodałam dopiero dziś. Nie miałam pomysłu na rozdział. Wena przyszła do mnie dopiero wczoraj i temu rozdział pojawia się dopiero dziś. Jest trochę dłuższy liczę, że wam się spodoba 😉.
Jeszcze raz was przepraszam. Liczę, że mi to wybaczycie. Teraz rozdziału będą się pojawiać w miarę regularnie (mam przynajmniej taka nadzieję)

Chciałabym was poprosić o komentarze, bo strasznie motywują, a teraz mi się to naprawdę przyda 😘
Dziękuję wam, że nadal czytacie tego bloga. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

Do następnego. Buziaki 😚😚😚

niedziela, 7 sierpnia 2016

Rozdział 26

Po mile spędzonym dniu z naszą ekipa wróciliśmy do hotelu. Postanowiliśmy, że pójdziemy jeszcze na spacer wieczorem, jak będzie ciemno. Jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy. Wyszliśmy na deptak gdy zaczęło się ściemniać. Szliśmy wtuleni w siebie. Usiedliśmy na ławce, przytuliłam się do Andrzej, a on objął mnie ręką. Rozmawialiśmy, ale cisza również nam odpowiadała. Czuliśmy się doskonale w swoim towarzystwie. Gdy robili się już trochę zimno zaczęliśmy wracać do hotelu. Weszliśmy do naszego pokoju. Walczyliśmy laptopa i zaczęliśmy oglądać film a przy tym pilimy wino, które zamówił środkowy. Podczas filmu opróżniliśmy całą butelkę. W pewnym momencie Andrzej powiedział :
- Luiza, a może zamówimy jeszcze jedna butelkę wina. Przecież było takie pyszne.
- Kochanie mam już dosyć.
- No okej niech Ci będzie. Ale jutro zamówimy ? - zapytał błagalnym głosem, a ja w geście potwierdzenia pocałowałam go. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie.  Trwaliśmy tak dość długa chwilę. Andrzej błądził rękami po moich plecach. Usiadłam okrakiem na jego kolanach, a on zapytał :
- Luiza jesteś tego pewna ?
- Nigdy nie byłam niczego bardziej pewna niż tego co robimy teraz - powiedziałam w trakcie pocałunku. Zdjął ze mnie moja ubrania, a ja z niego. Walały się one po całym pokoju. Andrzej całował mnie po całym ciele. Czułam się nareszcie spełniona. Po pewnym czasie wszedł we mnie. Był przy tym taki delikatny. Andrzej wchodził we mnie coraz szybciej, aż w końcu  szczytowaliśmy prawie w tym samym momencie. Zmęczeni opadliśmy na nasze łóżko. Zadowoleni i spełnieni zasnęliśmy wtuleni w siebie.

PERSPEKTYWA ANDRZEJA
Obudziłem się rano. Nie było przy mnie Luizy. Od razu pomyślałem " To chyba mi się śniło. Przecież jak by to była prawda Luiza .." W tym momencie do pokoju weszła Luiza z uśmiechem na twarzy ubrana w moją koszulkę. Wyglądała w niej prześlicznie. Miała ją za dużą i wyglądała w niej jak w sukience. Położyła się koło mnie, a ja ją przytuliłem. W pewnym momencie powiedziała :
- Andrzej dziękuję 
- Ale za co mi dziękujesz ?
- Za to że ze to że przy mnie jesteś, za to że mnie tu zabrałeś. Kocham Cię 
- Luiza jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham cię na zabój i obiecuję Ci nigdy, ale to nigdy cię nie skrzywdzę. - pocałowała mnie 
Poszliśmy na śniadanie. Gdy wróciliśmy Andrzej zaproponował :
- Luiza a może dziś pójdziemy do kina ?
- W sumie to dobry pomysł bo pogoda nas nie rozpieszcza. A na co pójdziemy ?
- A to się zobaczy. W sumie to nawet nie wiem co grają w kinach teraz. 
Przebraliśmy się i wsiedliśmy w samochód. Pojechaliśmy do najbliższej galerii. Zdecydowaliśmy się że pójdziemy na komedię. Weszliśmy na salę i czekaliśmy na seans. Gdy film się skończył poszliśmy na sklepy. Postanowiłem że zrobię Luizie niespodziankę. Powiedziałem do niej :
- Luiza muszę iść do sklepu sportowego ale nie chcę cię tam ciągnąć, bo to po drugiej stronie galerii a muszę coś pilnie kupić 
- No okej ja pochodzę jeszcze trochę po sklepach. Jak już to kupisz to zadzwoń i ugadamy się w jakiejś kawiarni. 
- Okej ja będę za jakieś pół godziny 
- Okej to do zobaczenie - pocałowałem ją na pożegnanie. 
Poszedłem do pierwszego jubilera jakiego zobaczyłem. Podszedłem do lady z bransoletkami z PANDORY. Wybrałem jedną z nich choć miałem problem, którą kupić. Wszystkie były piękne i każda by się spodobała Luizie. Wybrałem tą w jej ulubionym kolorze. Poszedłem jeszcze do sklepu sportowego i kupiłem to co mi się przyda żeby nie nabrała podejrzeń. Zadzwoniłem do Luizy :
- No hej kochanie już załatwiłem. Gdzie jesteś ?
- No hej. Obecnie jestem w orsey
- Okej to już idę i poczekam przed sklepem
- Okej. Do zobaczenia
- No papa
Poszedłem w kierunku sklepu. Gdy już się tam znalazłem poczekałem na Luizę która po chwili wyszła. Udaliśmy się do najbliższej kawiarni. Gdy wypiliśmy kawę i zjedliśmy kawę wróciliśmy do hotelu. Luiza poszła się umyć i przebrać, a ja zacząłem planować niespodziankę dla niej.


_____________________________________________________

Witam was po dość długiej przerwie. Mamy kolejny rozdział :) Jak się wam podoba ? Andrzej znów chce zachwycić swoją ukochaną. Jak myślicie co planuje ??

Jak pewnie wiecie trwają IGRZYSKA OLIMPIJSKIE w RIO. Jak myślicie jakie miejsce zajmą nasi kochani siatkarze ? Ja wierzę że będzie pierwsze :)

Teraz rozdziały powinny pojawiać się regularnie. Chcę nadrobić trochę czas i dodać dodatkowy rozdział jeżeli czas mi na to pozwoli.

Chciałabym was prosić aby każdy kto przeczyta ten rozdział dodał pod nim komentarz. Chcę po prostu zobaczyć ilu was pozostało na tym blogu podczas mojej nieobecności :)

Jak tam wasze wakacje ? Bo moje fantastycznie :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE  



poniedziałek, 18 lipca 2016

Rozdział 25

Perspektywa Andrzeja
Gdy chciałem pocałować Luizę ktoś odezwał się za moimi plecami :
- Hej Andrzej. Co tam u ciebie ? - w tym momencie zobaczył Luizę - O siemka Luizka. - dziewczyna popatrzyła się na niego z byka. Wiem nawet dlaczego. Nie lubi jak ktoś do niej tak mówi.
- Cześć Fabian co ty tutaj robisz ? - zapytałem
- A dostałem tydzień wolnego, więc postanowiłem przyjechać i popatrzeć jak grają w siatkówkę na plaży i jak w ogóle to zorganizowaliście. Powiem Ci, że zarąbiście to wygląda. A wy co tu robicie ?
- A wiesz ja też dostałem wolny tydzień i postanowiłem, że zabiorę Luizę do Gdańska. Powiedziała mi, że tu jeszcze nie była. Więc zrobiłem jej taką małą niespodziankę. - zaśmiałem się, a Luiza kopnęła mnie w nogę. Chwilkę porozmawialismy jeszcze z Fabianem i zaczął się mecz siatkówki plażowej. Naprawdę jestem pod wrażeniem, że tak młode osoby tak grają w siatkówkę. Nie muszę się martwić jak odejdę na emeryturę. Po skończonym meczu poszliśmy na obiad. Fabian również z nami poszedł. Gdy siedzieliśmy w restauracji znów kogoś usłyszałem :
- Hej zakochana paro wron
- Siema Kacper - był razem z jakąś dziewczyną.
- Może nam przedstawisz swoja koleżankę - dodał Fabian gdy Libero podszedł do nas.
- No pewnie. To jest Nikola - wskazał ręką na dziewczynę
- Część wszystkim. Ja po prostu nie wierzę,  że z wami mogę porozmawiać - powiedziała z uśmiechem na ustach
- Czyżby wielką fanka siatkówki ? - zapytałem Nikola
- No i to jaka. Każdy mecz oglądam i na każdy w mojej okolicy jeżdżę
- No to może się do nas dosiądziecie ? - zapytała Luiza
- No pewnie. - Kacper z Nikolą usiedli między moja dziewczyna, a Fabianem.
Zamówiliśmy obiad i kawę. Cały czas ze sobą rozmawialiśmy.
Perspektywa Luizy
Siedzieliśmy w restauracji, nagle ktoś do nas podszedł. Był to Kacper z jakąś dziewczyną, której nie znałam. Przedstawił nam ją Oczywiście jest wielką fanka siatkówki. Jak to się mówi pozory mylą. Myślałam, że bedzie cały czas nawijała na temat siatkówki i w ogóle, a tu taka niespodzianka. Złapałam z nią niesamowicie dobry kontakt cały czas rozmawiałyśmy ze sobą. Dowiedziałam się, że jest dopiero w technikum. Bardzo by chciała kiedyś w przyszłości pracować w klubie siatkarskim, a najbardziej w Skrze przy organizacji maczy PlusLigi. Jest to naprawdę   sympatyczna dziewczyna. Chłopcy rozmawiali ze sobą, a ja z Nikolą.
Po zjedzeniu obiadu udaliśmy się na plażę. Pograliśmy sobie trochę w siatkówkę. Była mega zabawa. Chłopcy było pod wrażeniem jak dobrze gramy z Nikolą. W końcu ja chodzę na AWF, ale nie wiedziałam, że Nikola tak dobrze gra. Fabian się jej zapytał :
- Nikola mam do Ciebie pytanie
- No słucham Cię
- Czy Ty grasz w jakimś klubie, bo masz naprawdę wielki talent i szkoda by było jak by się zmarnował - uśmiechnął się do niej
- Powiem tak chodzę na SKS do mojej szkoły, ale tak poza tym  nigdzie. Chciałam chodzić, ale mam strasznie dużo nauki. Może pójdę od nowego roku szkolnego, bo zawsze o tym marzyłam.
- No widzisz. Najlepiej iść za swoimi marzeniami, bo to co się najbardziej lubi sprawia nam najwięcej radości. My wszyscy w czwórkę jesteśmy tego przykładem - pokazał na nas wszystkich Fabian.
________________________________
Witam wszystkich ;) Wróciłam ale znów na krótko :( Dodaję rozdział dziś ponieważ znów wyjeżdżam ;) Jak wrócę nadrobię te kilka rozdziałów obiecuję ;) Nic szczególnego się nie wydarzyło. Widać że wszyscy są szczęśliwi. Czyżby Kacper znalazł miłość swojego życia całkowicie przez przypadek i to bardzo miły przypadek ?
Liczę że rozdział wam się podobał ;) Z góry przepraszam za to ze jest tak krótki a nawet bardzo krótkie. Chciałam coś dodać przed wyjazdem ;)
ŻYCZĘ WAM UDANYCH WAKACJI I DO NASTĘPNEGO  (za jakieś znów dwa tygodnie ) Jeszcze raz z całego serca przepraszam.
POZDRAWIAM :) Liczę na wasze komentarze pod rozdziałem ;)

piątek, 1 lipca 2016

Rozdział 24

Ważna notatka pod rozdziałem :)

Chwilę porozmawialiśmy z jej rodzicami, aż w końcu zapytała :
- Mamo mogłabym iść z Kacprem na imprezę do klubu ?
- Nie wiem Niki czy to dobry pomysł - powiedziała jej mama
- Ale jeśli chodzi o to żeby wróciła do hotelu o wyznaczonej porze to nie ma najmniejszego problemu. Odprowadzę ją pod drzwi o określonej godzinie.
- No dobra Nikola. Niech Ci będzie. Zaufamy Ci. Masz być o 2 już w hotelu. Okej ?- powiedział jej tata.
- Tak. Oczywiście. Jejku dziękuję wam. - uściskała ich
- Ale Kacper ma Cię odprowadzić i masz być z nim. Nigdzie się od niego nie oddalać. Zrozumiano ?- powiedziała jej mama
- Oczywiście
- Będę ją miał na oku - zaśmiałem się.

Nikola poszła do hotelu się przebrać. Okazało się, że mieszkamy w tym samym miejscu. Jeszcze lepiej się złożyło. Poszedłem do swojego pokoju i się przebrałem. Gdy już byłem gotowy czekałem na Nikole przed jej pokojem. Po pewnym czasie z niego  wyszła. Wyglądała przecudnie. Była ubrana w sukienkę i wysokie buty na obcasie.
W to była ubrana Nikola
Przywitała się ze mną i powiedziała :
- To co gdzie idziemy ?
- W sumie to nie wiem. Nie znam tu zbytnio klubów, ale coś się znajdzie fajnego - Uśmiechnąłem się - Wiesz Bardzo ślicznie wyglądasz - znów się uśmiechnąłem, a na policzkach Nikoli pojawiły się rumieńce.
- Dziękuję. Ty też niczego sobie - również się uśmiechnęła
Poszliśmy do pierwszego lepszego klubu. Było naprawdę extra. Wypiliśmy po dwa drinki i przetańczyliśmy całą imprezę. O ustalonej godzinie odstawiłem Nikole pod drzwi pokoju, w którym nocowała. Stanęliśmy przed drzwiami i dalej rozmawialiśmy :
- Ja już muszę iść żeby rodzice nie dali mi szlabanu.
- Ale naprawdę musisz ?
- No naprawdę - na jej twarzy pojawił się smutek - Ale spotkamy się jutro, to znaczy dziś jeśli chcesz.
- No było by extra tylko musisz mi dać swój numer telefony żebyśmy się skontaktowali.
- No okej - uśmiechnęła się - Proszę 726 864 776.
- Okej, dziękuję zadzwonię do Ciebie rano - uśmiechnąłem się do niej.
- Dobra Kacper ja już serio muszę iść,bo za chwilkę druga.
- No okej. Pójdziemy jutro na plażę co nie, popatrzeć jak grają w siatkówkę plażową ?
- No pewnie. - już otwierała drzwi gdy złapałem ją za nadgarstek. Zatrzymałem ją i powiedziałem :
- Ale pójdziesz tak bez pożegnalnego przytulasa ?
- No coś ty - przytuliła się do mnie gdy już się odsuwała pocałowałem ją w policzek. Nikola się zaczerwieniła, a na jej ustach cały czas gościł uśmiech. Gdy zamknęła za sobą drzwi poszedłem do swojego pokoju. Poszedłem się umyć i od razu zasnąłem. Gdy spałem śniła mi się własnie Nikola. Strasznie mi się podoba. Szybko nawiązałem z nią kontakt. Chyba się w niej zakochałem.

    
PERSPEKTYWA ANDRZEJA :

Obudziłem się o 7. Choć późno poszedłem spać, czułem się wyspany i pełen sił. Chwilę patrzyłem na Luizę jak smacznie sobie spała. Uwielbiam jej widok jak śpi. Wstałem i zszedłem na dół do jadalni po coś na śniadanie. Zabrałem trochę owoców, kanapki z tymi rzeczami, które najbardziej lubi Luiza. Zaniosłem je do naszej sypialni i obudziłem dziewczynę, moją dziewczynę. Zjedliśmy wspólnie śniadanie cały czas przy nim rozmawiając, aż w końcu zapytałem :
- Luiza co byś powiedziała no to jakbyśmy pojechali na turniej siatkówki plażowej organizowany przez Skrę ?
- No miałam ci własnie to samo zaproponować - zaśmiała się
- Myślimy telepatycznie - tym razem to ja się zaśmiałem
Wypiliśmy kawę i Luiza poszła się szykować. Gdy wyszła z łazienki wyglądała przecudnie. Ubrana była w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach.
W to była ubrana Luiza 
 Miała idealną karnację, której wcześniej nie zauważyłem. Miała wysportowane ciało. Jednymi słowy ideał kobiety. Miła, sympatyczna, mądra i śliczna. Trafił mi się naprawdę wielkie szczęście. Potem ja poszedłem się przygotować do wyjścia. Około godziny 10:00 wyjechaliśmy na plażę gdzie miały się odbyć mecze. Około 10:30 byliśmy już na miejscu. Poszliśmy chwilkę jeszcze porozmawiać z Michałem i Mariuszem. Powiem szczerze stęskniłem się za ich dowcipami, które urządzali mi i Karolowi. Chwilkę z nimi porozmawialiśmy i poszliśmy na trybuny.

Cały czas rozmawialiśmy. Gdy chciałem pocałować Luizę ktoś odezwał się za moimi plecami :
- .....

__________________________________________________________

1. Witam wszystkich którzy pozostali na tym blogu :) Wiem, że nawaliłam i tego nie ukrywam. Rozdział miał być już w zeszły piątek, ale jak zwykle się nie wyrobiłam. Mam do was smutną wiadomość, ponieważ na przyszły tydzień rozdział się nie pojawi i w kolejny również, ponieważ wyjeżdżam na wakacje i będę odcięta od internetu :( 
Chciałabym was jeszcze raz przeprosić za to, że tak długo czekaliście na kolejny rozdział. 

2. Chciałabym żeby każdy zostawił po sobie komentarz. Chcę po prostu wiedzieć ilu was czyta tego bloga i czy się opłaca go jeszcze kontynuować.  

3. Liczę że podoba się wam ten rozdział bo bardzo długo nad nim kombinowałam :) Dodawajcie komentarze z opiniami bardzo mi na tym zależy co tak naprawdę myślicie na temat tego bloga. Proszę was o szczerość :) Lubię słowa krytyki, ponieważ chcę popełniać jak najmniej błędów, a dzięki wam mogę się rozwijać i myśleć nad kolejnymi blogami :)

4. Jak się wam podobał ostatni mecz naszej reprezentacji w piłce nożnej ? Ja osobiście jestem z nich dumna :) Dali niezły popis swoich umiejętności :) Szacun dla Błaszczykowskiego naprawdę dobre mecze rozegrał na UEFA EURO 2016.

5. Życzę wszystkim jeszcze raz udanych i spokojnych wakacji :) Za dwa tygodnie wracam do pisania :) Pozdrawiam :)


środa, 22 czerwca 2016

Rozdział 23

Ważna wiadomość pod rozdziałem :)

Udaliśmy się do samochodu zanieść rzeczy. Wróciliśmy na deptak i weszliśmy do jednej z restauracji. Zamówiłam sobie drinka, a Andrzej sok pomarańczowy z racji tego że prowadził auto. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w tej knajpce i postanowiliśmy iść znów na plażę. Porobiliśmy sobie zdjęcia i przeszliśmy na spacer brzegiem morza trzymając się za ręce. Po chwili podbiegła do nas grupka dziewczyn z prośbą o autograf Andrzeja. Jak to Wrona zgodził się. W trakcie gdy środkowy rozdawał autografy czułam na sobie wzrok każdej z dziewczyn. Wiedziała, że mi zazdroszczą, że mam tak wspaniałego chłopaka jak Andrzej. Mógł mieć każdą nawet super modelkę, ale wybrał właśnie mnie. Cieszę się strasznie, że z nim jestem. Gdy środkowy skończył rozdawać autografy i robić zdjęcia poszliśmy dalej brzegiem morza. Usiedliśmy na pisaku i czekaliśmy na zachód słońca. Po jakiejś godzinie słońce zaczęło zachodzić. Prześliczny widok po prostu. Gdy słońce zachodziło Andrzej mnie pocałował.
Nigdy w życiu takiego widoku nie widziałam. Gdy już słońce zaszło postanowiliśmy wrócić do hotelu i pójść na jakąś imprezę blisko niego. Jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy.

PERSPEKTYWA ANDRZEJA 

W końcu upragnione wakacje z najwspanialsze dziewczyna na świecie. Gdy już dotarliśmy nad morze zanieśliśmy rzeczy do hotelu. Poszliśmy na obiad, a następnie udaliśmy się nad Bałtyk. Gdy już dotarliśmy na plaże od razu poszliśmy pograć w siatkówkę. Dołączyli do nas chłopacy, którzy bardzo dobrze grali w siatkówkę. Po skończonej grze wrzuciłem Luizę do wody była wściekła, ale w końcu zaczęła się z tego śmiać. Postanowiliśmy iść się czegoś napić, a z racji tego, że robiło się zimniej  przebraliśmy się i zanieśliśmy rzeczy do samochodu. Gdy Luiza poszła się przebrać ja czekałem na nią w miejscu gdzie rozłożyliśmy koc. Gdy już się przebrała i podeszła do mnie od razu powiedziała :
- Andrzej patrz kto tam idzie - pokazała palcem ową osobę.
- Co on tu robi ? Przecież miałem mieć sam urlop. Prosiłem prezesa żeby tak było. Ale oczywiście znów dla swojego synalka musiał zrobić wyjątek. Mam go serdecznie dosyć.
- Andrzej  nie denerwuj się. Jeszcze nas nie zobaczył więc jest okej. A właściwie nie musiał dostać urlopu tylko przyjechał tu na turniej siatkówki plażowej. Przecież organizowany jest przez twój klub.
- A no racja. Zapomniałem. Chłopaki coś mówili, że Kacper ma jechać z Wlazłym i Winiarem. Dobra nie było tematu.
- No chyba sobie specjalnie wolnego nie wziął żeby nas śledzić albo coś w tym stylu.
- No masz rację. Dobra chodźmy żeby nas nie zauważył. Chce tylko z Tobą spędzić ten czas.
- No okej to chodź.
Jeszcze wstąpiłem do przebierali żeby się przebrać. Potem zanieśliśmy mokre rzeczy do samochodu i poszliśmy do jednej z restauracji na deptaku. Posiedzieliśmy tam jakąś godzinkę. Rozmawiałem z Luiza na wszystkie możliwe tematy. Następnie poszliśmy na plażę. Szliśmy brzegiem morza trzymając się za ręce.
W końcu usiedliśmy na piasku. Spędziliśmy tam jakieś dwie godziny. Po zachodzie słońca pojechaliśmy do hotelu. Przebraliśmy się i poszliśmy na imprezę do klubu. Spędziliśmy miło czas. Około 3 w nocy wróciliśmy do hotelu i momentalnie kładąc się na łóżku zasnęliśmy.

PERSPEKTYWA KACPRA

Wróciłem z spotkania z Ojcem. Spakowałem swoją torbę i wyruszyłem nad morze wraz z Wlazłym i Winiarem. Ja jechałem osobno samochodem, a atakujący i przyjmujący pojechali razem. Spotkaliśmy się już na miejscu. Poszedłem na plażę gdzie ma się odbyć turniej siatkówki plażowej. Szedłem brzegiem morza gdy nagle zobaczyłem wysokiego mężczyznę. Nagle się odwrócił i zobaczyłem Andrzeja. Zorientowałem się, że dziewczyna, z którą szedł to Luiza. Zatrzymali się koło przebieralni. Wrona poszedł się przebrać, a Luiza czekała na niego przed wyjściem. Potem udali się na deptak. Ja poszedłem dalej brzegiem morza aż doszedłem do boiska, na którym grała grupka chłopaków. Dołączyłem do niech. Gdy schodziłem z boiska podbiegła do mnie dziewczyna i powiedziała :
- Dzień dobry. Czy mogłabym Pana prosić o autograf i zdjęcie ?
- Jasne nie ma problemu - zrobiłem o co mnie poprosiła. Gdy to uczyniłem zobaczyłem uśmiech na jej twarzy. Widocznie spełniło się jej marzenie. - Proszę
- Jejku dziękuję. Nie wie Pan nawet ja się cieszę
- Widzę. Twój uśmiech mówi wszystko za Ciebie - na jej policzkach pojawiły się rumieńce. - Jak się nazywasz ?
- Nikola
- Ładne imię dla ładnej dziewczyny - uśmiechnąłem się do niej. - Wiem, że to może być głupie, ale chciałabyś może dziś ze mną pójść do jakiegoś klubu ? Jestem tu sam, a ty jesteś bardzo miła i chciałbym cię bliżej poznać - znów się do niej uśmiechnąłem
- Ale serio Pan mówi ?
- Błagam Cię nie mów do mnie Pan, bo wydaje mi się, że jestem zaledwie 3 lata starszy od Ciebie. Mów mi Kacper okej ?  A i mówiłem serio - znów to samo. Znów się do niej uśmiechnąłem
- No w sumie mogłabym się przejść, ale nie wiem czy moi rodzice się zgodzą - posmutniała
- To może pójdziesz zapytać ? Chyba, że nie chcesz iść ze mną do klubu to okej.
- Nie ! Bardzo chcę. Znam moich rodziców i będą chcieli wiedzieć z kim idę więc najlepiej by było jak byś ze mną do nich poszedł.
- No okej to chodźmy - poszliśmy momentalnie jak to powiedziałem. Chwilkę szliśmy brzegiem morza rozmawiając. Byłem w szoku, że tak szybko znalazłem dobry kontakt z nowo poznaną dziewczyną. Podeszliśmy do jej rodziców. Miała ona młodszego brata, który ubóstwiał siatkówkę. Zaczął mi zadawać takie pytania, że zostałem w lekkim szoku. Jak na jego wiek był strasznie mądry. Nikola mnie przedstawiła swoim rodzicom. Byli w takim samym szoku gdy mnie zobaczyli, tak jak ja gdy usłyszałem pytania zadane przez brata Nikoli. Chwilę porozmawialiśmy z jej rodzicami. Aż w końcu zapytała :
- Mamo mogłabym iść z Kacprem na imprezę do klubu ?


__________________________________________________________

Cześć wszystkim :) Przepraszam was, że rozdział się nie pojawił w zeszłym tygodniu. Niby koniec szkoły, ale mam urwanie głowy. Nie dodałam rozdziału ponieważ byłam na biwaku i wróciłam w niedzielę w nocy. Przez trzy dni byłam bez internetu. Dodatkowo dopadł mnie brak weny co spowodowało, że rozdział pojawia się dopiero dziś. Przepraszam was jeszcze raz :) Liczę, że się na mnie długo nie będziecie gniewać. 

A więc mamy 23 rozdział. Luiza z Andrzejem spędzają miłe wakacje. Czyżby Kacper znalazł w końcu miłość swojego życia ? I czy rodzice Nikoli zgodzą się na to, aby poszła z libero na imprezę do klubu ?

Jak się wam podoba ? Liczę, że was nie zawiodłam :)  Piszcie w komentarzach co sądzicie o tym rozdziale ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

Z racji że zaczynają się wakacje życzę wam :
- Udanych, szalonych spędzonych chwil 
- Uśmiechu na twarzy 
- Słonecznej pogody 
- Wielu nowych znajomości :)

UDANYCH WAKACJI !!!!!!


niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 22

Następnego dnia
Obudziłam się o godzinie 7. Poszłam do sklepu po jakieś rzeczy na wyjazd typy woda, bułki itp. Gdy przyszłam do domu Andrzej i Fabian siedzieli przy stole i pili kawę. Przywitałam się z każdym z nich. Zrobiłam jajecznicę i skonsumowaliśmy ją w mgnieniu oka. Około godziny 8 Fabian pojechał do Rzeszowa, bo dostał SMS od trenera. Nie wiem o co dokładnie chodziło, a poza tym nic nie chciał powiedzieć. My około 9 wyjechaliśmy z Bełchatowa do Gdańska. Droga minęła nam bez żadnych utrudnień. Po 5 godzinach byliśmy już pod naszym hotelem. Zanieśliśmy bagaże i poszliśmy na obiad na miasto. Oczywiście nie obyło się bez tłumu fanek. Andrzej rozdał kilka autografów i poszliśmy dalej. W końcu znaleźliśmy małą, miłą knajpkę. Zamówiliśmy to na co mieliśmy ochotę. Po jakiejś godzinie wyszliśmy z restauracji i udaliśmy się do hotelu. Zabraliśmy wszystkie rzeczy potrzebne na plażę i pojechaliśmy na nią samochodem. Pogoda była przecudna. Miała być taka przez cały nasz wyjazd. Po jakichś 30 minutach byliśmy już na plaży. Oczywiście nie obyło się bez boiska do siatkówki plażowej. Od razu tam poszliśmy. Ułożyliśmy nasze rzeczy obok i zaczęliśmy odbijać piłkę, którą zabraliśmy ze sobą. Po chwili dołączyła do nas grupka chłopaków, którzy bardzo dobrze grali. Byłam tam jedyną dziewczyną. W końcu postanowiłam, że pójdę i się trochę poopalam, bo jestem blada jak ściana. Andrzej grał dalej z nowo poznanymi chłopakami. Porobiłam zdjęcia, które później miałam zamiar wstawić na Facebooka i Instagrama. Gdy już to uczyniłam zaczęłam się opalać. Straciłam rachubę czasu. Nagle ktoś nade mną stanął i polał mnie wodą. Od razu się odwróciłam. Zobaczyłam środkowego i w tym samym momencie powiedziałam :
- Chcesz żebym zawału przez Ciebie dostała ?
- Nie, za bardzo Cię kocham wiesz - i w tym momencie namiętnie mnie pocałował.
- Wiesz. Mogę Ci to wybaczyć - i to ja tym razem go pocałowałam. 
Po chwili wziął mnie na  ręce i niósł w stronę morza. Trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam się wydostać z jego uścisku. Pomimo prób błaganie go żeby mnie nie wrzucał do morza byłam już cała mokra. Dobrze, że byłam w samym stroju kąpielowym. No nic jak już byłam cała mokra postanowiliśmy się trochę powygłupiać.
Zachowywaliśmy się jak dzieci, które po raz pierwszy są nad morzem. Gdy już byliśmy zmęczeni poszliśmy usiąść na plaży. Owinęłam się ręcznikiem i przytuliłam do środkowego. Patrzyliśmy na horyzont. Trwaliśmy tak przez dobre pół godziny. Po tym czasie odezwał się Andrzej przerywając ciszę między nami :
- Luiza co byś powiedziała jakbyśmy poszli się czegoś napić na deptak ?
- No spoko, ale może najpierw sobie zaniesiemy rzeczy do samochodu ? Chyba, że chcesz iść potem jeszcze na plażę ?
- W sumie możemy - uśmiechnął się - a może potem przejdziemy się na spacer nad brzeg morza ?
- No w sumie fajny pomysł. A mam do Ciebie pytanko.
- Słucham Cię - znów się uśmiechnął swoim nieziemskim uśmiechem
- Poczekamy na zachód słońca ?
- Uwierzysz mi, że miałem identyczny pomysł ?
- Jednak się umiemy zgodzić - zaśmiałam się - Dobra to ja pójdę się przebrać okej ?
- No oki to ja tu na Ciebie poczekam i potem ja pójdę.
Gdy to powiedział zaczęłam się oddalać. Przebrałam się i poszłam w kierunku miejsca gdzie się rozłożyliśmy. Gdy się zbliżałam do środkowego zauważyłam w oddali Kacpra. Od razu pomyślałam " Co on tu do cholery robi ?  Przecież tylko Andrzej miał mieć w tym czasie urlop. Już myślałam, że spędzę te wakacje sam na sam z środkowym, ale nie musiał akurat tu przyjechać Kacper". Podeszłam do Andrzeja i pokazałam mu ową osobę. Od razu zdecydowaliśmy się oddalić w stronę deptaku. Wrona poszedł się jeszcze przebrać i udaliśmy się do samochodu zanieść rzeczy. Wróciliśmy na deptak i weszliśmy do jednej z restauracji. Zamówiłam sobie drinka, a Andrzej sok pomarańczowy z racji tego że prowadził auto.


_________________________________________________________

Hejka wszystkim :) Mamy nowy rozdział :) Troszeczkę krótszy niż zwykle. Wydaje mi się że coś mi w nim nie poszło tak jak założyłam, ale to wy oceńcie :) Chyba można wywnioskować po co Kacper był u swojego Ojca. Jak wam się wydaje będą to spokojne wakacje naszej pary czy też nie :) 

Dziękuję wam za ponad 6 tyś. Jesteście KOCHANI :)

Liczę na wasze  komentarze które mi się teraz przydadzą, bo moja wena gdzieś uciekła i mam nadzieję, że jak najszybciej wróci :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 



piątek, 3 czerwca 2016

Rozdział 21

Perspektywa Andrzeja (C.D)

Po pewnym czasie objąłem Luizę, a ona się we mnie wtuliła. Po pewnym momencie zorientowaliśmy się, że ktoś nas obserwuje. Była to Marlena z Kacprem. Popatrzyliśmy na nich, bo siedzieli na ławce obok. Jako kulturalny człowiek i kumpel podeszłam z Luizą do Kacpra  :
- Siema Stary co tu robisz ?
- A nic, tak przyszedłem połazić żeby zająć czas. A to jest - nie zdążył dopowiedzić, bo mu przerwałem.
- My się już znamy. Część Marlena - libero był strasznie zaskoczony
- Serio ? Ale jak ? Skąd ?
- To jest mój były - powiedziała Marlena z chrypka w głosie.
- Aha. Czemu nic nie powiedziałaś, że to przez niego płakałaś, jak się poznaliśmy ?
- Tak jakoś wyszło, a z resztą skąd miałam wiedzieć, że go znasz.
- Dobra Kacper my z Luiza lecimy, bo Fabian do niej napisała, że czeka na nas pod moim mieszkaniem, a nie ma kluczy.
- No spoko. Narka. Udanego wyjazdu
- Dzięki - powiedziałem z Luizą w tym samym momencie.
Poszedłem z moją dziewczyną do mieszkania. Gdy zbliżaliśmy się do mieszkania zauważyliśmy Fabiana siedzącego na schodach przed mieszkaniem. Wpuściłem go do mieszkania, a resztę dnia spędziliśmy na wygłupach i śmiechach.

Perspektywa Marleny :

Dziś był mój pierwszy dzień w pracy. Był on raczej taki bardziej organizacyjny. Nie można tego było nazwać pracą. Widziałam Andrzeja jak wychodzi z hali po treningu. Myślałam żeby do niego zagadać, ale w sumie po co, jak tak czy siak mnie zlewa. Po chwili podszedł do mnie Kacper . Oczywiście, jak to on musiał mnie wystraszyć i od razu powiedział :
- Cześć. Jak tam na dziś ?
- A powiem Ci, że spoko. Zaznajomiłam się ze swoim stanowiskiem pracy. I wiesz prezes mi powiedział, że jutro przedstawi mnie drużynie.
- No to extra. A podoba Ci się u nas ?
- No i to jak! Strasznie mili ludzie tu pracują. - powiedziałam z uśmiechem na ustach
- Ej, a co powiesz na spacer za jakąś godzinkę lub dwie ?
- Wiesz co możemy iść. Tylko zajdę się przebrać do domu i możemy się spotkać. A gdzie byś się chciał spotkać ?
- A wiesz co może ja Cię podwiozę pod mieszkanie. Tam sobie zostawię auto i pójdziemy. Co Ty na to ?
- No okej. To co jedziemy, bo ja na dziś też już skończyłam
- No możemy iść. Cały dzień możemy spędzić razem, bo nie mam wieczornego treningu. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Poszliśmy do samochodu libero i obraliśmy kierunek mój dom. Po jakiś 15 minutach byliśmy już w mieszkaniu. Przebrałam się. Kacper w tym czasie zrobił nam kawy i usiedliśmy w salonie. Rozmowa nie miała końca . Gdy w końcu wypiliśmy gorący napój wyszliśmy na spacer. Chodziliśmy po całym parku. W końcu postanowiliśmy usiąść na ławce. Obok nas siedziała jakaś para, która się przytulała. Gdy zobaczyłam kto to jest od razu posmutniałam. Patrzyłam tak na nich chwilkę aż w pewnym momencie Kacper zauważył, że go w ogóle nie słucham i powiedział machając mi ręką przed oczami:
- Halo ? Tu ziemia do Marleny !
- Co ? O co Ci chodzi ?
- O to, że w ogóle mnie nie słuchasz. Na co się tak zapatrzyłaś ?
- Widzisz tamtą parę ?
- No tak. Ej co oni tu robią i to w dodatku razem ? Dobra rozumiem, że to przyjaciele ale widać jakby byli parą. Ona znów mnie okłamała, że nic ich nie łączy. - powiedział wkurzony.
- No widzisz - po chwili się na nas popatrzyli i podeszli się do nas przywitać. Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec, ale Kacper mi na to nie pozwolił. Pogadali chwilę z libero i odeszli od nas trzymając się za ręce. My też postanowiliśmy wracać do mieszkania. Przez całą drogę Kacper nie odezwał się ani słowem. Widocznie był przybity całą tą sytuacją. Gdy znaleźliśmy się pod moim blokiem Kacper pożegnał się ze mną i odjechał w kierunku hali. Zdziwiło mnie to, bo przecież nie miał już dziś treningu. Ja udałam się na górę. Posprzątałam w mieszkaniu i wyciągnęłam zdjęcie. Zaczęłam je oglądać. Gdy natrafiałam na jakieś zdjęcie na którym byłam z Andrzejem z moich oczu powoli zaczynały płynąć łzy. W trakcie ich oglądania wracały wszystkie wspomnienia z nim, naszymi wspólnymi planami, z dobrymi i smutnymi chwilami. Gdy już skończyłam przeglądać zdjęcia włączyłam film w TV. Gdy się skończył poszłam się umyć i spać. Byłam wykończona tym dniem psychicznie jak i fizycznie.

Perspektywa Kacpra :

Gdy zauważyłem, że Marlena mnie nie słucha pomachałem jej ręką przed oczami. Ocknęła się i w tym momencie zauważyłem Luizę przytuloną do Andrzeja. Gdy to zobaczyłem byłem załamany, bo gdzieś w głębi serca liczyłem na to, że coś do mnie czuje.  Po chwili nas zauważyli i podeszli do nas. Przywitali się z nami. Chciałem im przedstawić Marlenę, ale Andrzej mnie w tym wyręczył. Byłem w szoku, że się znają. Okazało się, że byli parą. Chwilę jeszcze pogadaliśmy. Gdy coś mówiłem do Luizy ona odwracała wzrok. Nie potrafiła lub nie chciała mi się popatrzyć w oczy. Miała chyba wyrzuty sumienia. Po chwili dostała SMS i musieli wracać do mieszkania. Pożegnali się z nami i udali się w drogę ze splecionymi rękami. Normalnie, jak bym mógł to bym wybuchł ze złości. My też postanowiliśmy się zbierać. Przez całą drogę powrotną nie odezwałem się ani słowem. Cały czas myślałem nad jednym : " Dlaczego znów mnie okłamała ? Co Andrzej ma takiego, a ja nie ? Dlaczego to własnie na niego lecą wszystkie fajne dziewczyny ? " Takie pytania kręciły mi się po głowie przez całą drogę. W końcu dotarliśmy pod mieszkanie Marleny. Pożegnałem się z nią i postanowiłem odreagować cały dzisiejszy dzień. Jedyne co mnie uspokaja to siatkówka więc pojechałem na halę gdzie wziąłem piłkę i bez przyczynne zacząłem odbijać. Potem wstąpiłem jeszcze do gabinetu taty, bo miałem z nim sprawę do obgadania. 

Perspektywa Luizy :

Gdy rozmawialiśmy z Kacprem nie mogłam mu spojrzeć w oczy. Miałam wyrzuty sumienia, że mu nie powiedziałam co czuję do Wrony. Po chwili dostałam SMS od Fabiana : 
- " Ej gdzie Wy jesteście ? Siedzę pod drzwiami już godzinę, a Wy nie wracacie. " 
- " Już wracamy z Andrzejem. Byliśmy na spacerze" 
- " Aha no okej. Czekam na Was "
Powiedziałam o tym Andrzejowi. Pożegnaliśmy się z Kacprem oraz Marlena i poszliśmy do domu. Gdy znaleźliśmy się pod mieszkanie na schodach zauważyliśmy siedzącego Fabian. Resztę dnia spędziliśmy wspólnie na wygłupach i śmiechu. Razem zrobiliśmy kolację, obejrzeliśmy film w necie i poszliśmy spać, bo jutro długa podróż przede mną i Andrzejem nad morze. Gdy już się umyłam poszłam do pokoju Andrzeja. Już prawie spałam gdy poczułam jak oplata mnie w pasie i przyciąga mnie do siebie. Kolejną noc spałam wtulona w środkowego.


__________________________________________________________
Hejka i mamy rozdział 21 :) Jak się wam podoba ? Wiać, że Kacper jak i Marlena są zazdrośni o szczęście naszej pary. O czym Kacper musiał porozmawiać ze swoim tatą ? Czy Luiza zaprzyjaźni się z Fabianem i będzie mu mogła się zwierzyć z wszystkiego ? 

Dzięki, że jesteście, czytacie, komentujecie :) 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Kto się cieszy tak jak ja że Reprezentacja Polski w Siatkówce jedzie na Igrzyska Olimpijskie w Rio ? Jestem z nich taka dumna :) Jestem całym sercem z nimi :)




poniedziałek, 30 maja 2016

Rozdział 20

W trakcie naszego pocałunku ktoś zadzwonił do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i Andrzej poszedł otworzyć drzwi. Po chwili znalazł się z gościem w salonie gdzie już siedziałam. Gdy zobaczyłam kim jest owy gość moje oczy zrobiły się większe niż dwie pięciozłotówki. Gdy tylko mnie zobaczył od razu zapytał :
- Luiza co Ty tu robisz ?
- Mieszkam.
- Ale dlaczego przecież masz swoje mieszkanie. A racja wyprowadziłaś się. Zapomniałem.
Popatrzyłam się na środkowego błagalnym wzrokiem i już po chwili  zagadał Fabian, aby tak mnie o wszystko nie wypytywał. Ja w tym czasie opuściłam pomieszczenie i udałam się do kuchni ukroić ciasto i zrobić kawę. Gdy już wszystko było gotowe poszłam z powrotem do salonu gdzie rozsiedli się siatkarze. W pewnym momencie Fabian zapytał Andrzeja : 
- Andrzej mam do Ciebie prośbę. Mógłbym przez kilka dni zostać u Was ? 
- Wiesz co nie ma problemu, ale my za dwa dni z Luiza wyjeżdżamy na wakacje, więc nas nie będzie. 
- A mógłbym chociaż przez te dwa dni ?
- No spoko nie ma problemu.- odpowiedział Andrzej
- To ja Ci przebiorę pościel w moim pokoju - powiedziałam i już chciałam wstawać, gdy Fabian się odezwał :
- Ale gdzie ty będziesz spała ?
- No jak to gdzie u Andrzeja w pokoju. Jest moim przyjacielem, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań. - puściłam oczko Wronie
- No w sumie ja też nie widzę - powiedział Andrzej z uśmiechem na ustach. Udałam się do swojego pokoju i przebrałam pościel. Wzięłam ze sobą ubrania na jutro oraz piżamę i poszłam do łazienki się umyć. Gdy z niej wyszłam poszłam do salonu gdzie siedzieli siatkarze. Oczywiście jak to bywa nic nie leciało w TV, więc oglądaliśmy pierwszy lepszy film. Gdy się skończył poszłam do pokoju Andrzeja i ułożyłam się do snu. Po 20 minutach dołączył do mnie środkowy. Pocałował mnie w usta na dobranoc. Wtuleni w siebie zasnęliśmy. Obudziłam się następnego dnia około 7. Wstałam i zrobiłam chłopakom śniadanie. Postanowiłam, że pójdę pobiegać. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Przebrałam się i wyszłam z domu. Włączyłam swoją ulubioną playlistę i ruszyłam do pobliskiego parku. Gdy zaczęłam biegać ktoś zaczął mnie wołać :
- Ej Luiza poczekaj - zatrzymałam się i czekałam na ową osobę, którą okazał się Kacper.
- O siema Kacper jak tam u Ciebie ?
- A spoko.Co cię tak wzięło na bieganie ?
- A tak jakoś chciałam oczyścić umysł. Dużo się wczoraj wydarzyło więc się przyda.
- Jeśli mogę zapytać to stało się coś ?
- A nie ważne oprócz tego, że nocuje u nas Fabian to wszystko w jak najlepszym porządku.
- A bo myślałem, że coś poważnego.
- Dobra koniec taj paplaniny biegamy, bo chyba po to tu przyszliśmy.
- No spoko to ruszaj się.
- I kto to mówi. Sam mnie zagadałeś, a teraz narzekasz.
- Dobra chodź już. Bo mam  trening za półtorej godziny.
Biegaliśmy razem po całym parku. Po jakichś 45 minutach rozdzwonił się mój telefon. Zatrzymałam się i gdy zobaczyłam kto dzwoni na mojej twarzy zagościł niekontrolowany uśmiech szczęścia. Od razu gdy odebrałam usłyszałam :
- Luiza gdzie ty jesteś ?
- No poszłam pobiegać do parku. Zaraz wracam, bo właśnie skończyłam.
- No okej. Następnym razem napisz mi gdzie idziesz. Martwiłem się.
- No okej. Sorka. Za 10 minut jestem z powrotem.
Pożegnałam się z Kacprem i pobiegłam do mieszkania. Gdy wróciłam zobaczyłam środkowego jak zajadał się kanapkami, które przygotowałam. Przeszłam koło niego aby dostać się do kuchni. Nalewałam sobie wody do szklanki. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali i przysuwa do siebie.
Wiedziałam kto to więc odwróciłam się, a środkowy złożył na moich ustach pocałunek.
W pewnym momencie usłyszeliśmy za swoimi plecami :
- No to ja wam może nie będę przeszkadzał ? - nasz wzrok pewnie bezcenny
- Yyyyy. Fabian siadaj i jedz kanapki. - czułam jak bym została przyłapała przez mamę na paleniu papierosów w wieku 15 lat.
- Nie, wiesz jak chcecie to ja mogę sobie jeszcze iść pospać? Mi to nie przeszkadza.
- Fabian ogarnij się - powiedział zdenerwowany Andrzej.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie i Wrona musiał zbierać się na ostatni trening przed wyjazdem. My z Fabianem postanowiliśmy zostać w domu. Gdy Andrzej wyszedł my stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. Gdy się zaczął Fabian od razu mnie zapytał :
- Sorry, że pytam ale od kiedy ty jesteś z Andrzejem ?
- No wiesz, nie powinno cię to interesować.
- Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale jak was zobaczyłem jak się całujecie zrobiłem się zazdrosny. Teraz to ja mogłem być na jego miejscu i być z Tobą szczęśliwy.
- Ale nie jesteś. Ty to spieprzyłeś i nigdy już nie będziemy razem. Jestem szczęśliwa więc skończmy już tą rozmowę.
Po jakichś 3 godzinach wrócił Andrzej. Fabian postanowił iść do galerii na zakupy. Ja poszłam do swojego pokoju i dopakowałam resztę rzeczy na wyjazd. Andrzej uczynił to samo. Gdy już skończyliśmy usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać aż pewnym momencie Wrona wpadł na świetny pomysł.

Perspektywa Fabiana  

Wstałem rano i udałem się do kuchni. To co tam zobaczyłem było dla mnie szokiem. Luiza, moja kochana, najukochańsza Luiza całowała się z moim kumplem z reprezentacji. Od razu powiedziałem coś do nich bez zastanowienia. Zjedliśmy razem śniadanie. Andrzej musiał iść na trening, a ja z Luizą zostałem w mieszkaniu. Oczywiście jak to ja od razu musiałem zapytać :
- Sorry, że pytam ale od kiedy ty jesteś z Andrzejem ?
- No wiesz, nie powinno Cię to interesować.
- Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale jak was zobaczyłem, jak się całujecie zrobiłem się zazdrosny. Teraz to ja mogłem być na jego miejscu i być z Tobą szczęśliwy.
- Ale nie jesteś. Ty to spieprzyłeś i nigdy już nie będziemy razem. Jestem szczęśliwa więc skończmy już tą rozmowę.
Nie naciskałem więcej i oglądałem z zaciekawieniem film. Gdy się skończył postanowiłem wyjść na jakieś zakupy do galerii. Po drodze zacząłem rozmyślać : " Boże czemu ja to wtedy zrobiłem. Co mnie wtedy podkusiło, że zdradziłem Luizę ?  Teraz mogłem być na miejscu Wrony. Mogłem mieć ukochaną osobę przy sobie codziennie. Nie zmienię już tego, że z nią nie będę. Muszę zacząć znów żyć. Znaleźć sobie dziewczynę, której i tak pewnie nie pokocham tak mocno jak kocham Luizę." Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu : 
- Cześć Fabian tu Magda. Słyszałam, że jesteś w Bełchatowie. Może się spotkamy co Ty na to ? 
- Wiesz co nie mam jakoś nastroju na spotkanie. Wolałbym pobyć sam. 
- No okej jak wolisz. Dobra to ja będę kończyć i Ci nie przeszkadzam. 
- Innym razem się spotkamy. To część udanego dnia. 
- No hej. 
Po tych słowach rozłączyła się. Dalej szedłem w kierunku galerii. Gdy już tam dotarłem poszedłem na kawę i zakupy. Przesiedziałem tam praktycznie cały dzień. Do mieszkania Wrony wróciłem około 18. 

Perspektywa Andrzeja. 
Po zjedzonym śniadaniu poszedłem się przebrać i pojechałem na trening. Chciałem żeby

Luiza ze mną pojechała, ale Fabian chciał z nią pogadać na jakiś ważny temat i została w domu. W sumie wolałbym zostać przy tej rozmowie, bo wiem jak Luiza czuję się w jego towarzystwie. Po trzech godzinach wróciłem do domu i w końcu mogłem się cieszyć urlopem. Gdy wchodziłem do blogu spotkałem Fabiana na schodach. Był jakiś smutny. Chciałem go zapytać co się dzieje, ale nie było go już na klatce schodowej. Wszedłem do mieszkania. Przywitałem się z Luizą i poszedłem dopakować ostatnie rzeczy na wyjazd. Później usiadłem w salonie przed TV, a po chwili dołączyła do mnie Luiza. Gdy siedzieliśmy zapytałem Luizę  :
- Idziemy się przejść jest taka ładna pogoda ? 
- No w sumie czemu nie. Daj mi 15 minut i możemy iść. - wyszła się przebrać. Jak powiedziała tak też była gotowa do wyjścia w 15 minut. Normalnie mnie zamurowało. Jednak potrafi się uwinąć. Wyszliśmy przed blok. Spletliśmy nasze ręce i udaliśmy się do parku.
Spacerowaliśmy tak przez jakąś godzinę. Po tym czasie usiedliśmy na jednej z ławek.
Po pewnym czasie objąłem Luizę, a ona się we mnie wtuliła. Po pewnym momencie zorientowaliśmy się, że ktoś nas obserwuje.


_________________________________________________________________

Cześć kochani :* Przepraszam, że tak późno ale jest. W końcu mamy 20 rozdział:) Jak się wam podoba ? Widać główni bohaterowie są w końcu szczęśliwi. Jak myślicie zmieni się to czy raczej nie? Jak myślicie kto ich mógł obserwować w parku ?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Dziękuję wam za prawie 5500 wejść :) Cieszę się bardzo, że czytacie tego bloga :) Liczę na to, że was nie zwiodę :). Dziękuję za komentarze pod każdym rozdziałem. Motywują one do pisania dalszej części opowiadania  :) 

 

niedziela, 29 maja 2016

Informacja

Hej wszystkim. Przepraszam Was ale dziś rozdział się jeszcze nie pojawi. 😾Jutro dodam go na 100%😆. Zastanawiacie się pewnie dlaczego. Już tłumaczę miałam sprawy rodzinne przez całą majowke, a jutro mam mega ważny sprawdzian z maty i muszę się na niego pouczyć więc się nie wyrobie 😡. Jutro rozdział się pojawi. Wydaje mi się że będzie dłuższy niez zwykle to w ramach przeprosin. Jeszcze raz Was bardzo przepraszam.  Pozdrawiam i zmykam do nauki 😘

sobota, 21 maja 2016

Rozdział 19

PERSPEKTYWA KACPRA (C.D)
- A mamy o czym ? Ja już wszystko wiem. Mogłaś mi nie robić nadziei.
- Ale o co Ci chodzi ?
- O to, że jesteś z Andrzejem. Mogłaś od razu powiedzieć, że z nim jesteś. Nie robiłbym sobie nadziei, że będziemy razem.
- Kacper, ale ja z nim nie jestem. Przecież to tylko mój przyjaciel. - gdy to powiedziała ktoś bardzo mocno uderzył piłką o parkiet. Na 100% był to Andrzej, bo Luiza była strasznie zdziwiona. Po chwili ciszy znów powiedziałem :
- Ta na pewno. Widziałem jak się z nim całowałaś na parkingu.
- Aha. Dobra mogę Ci to wyjaśnić, ale po treningu, bo właśnie przyszedł trener i będzie się wkurzał jak tam od razu nie pójdziesz.
- W sumie to nie wiem czemu się zgadzam, ale niech ci będzie. - zgodziłem się chyba tylko dlatego, że mi na niej cholernie zależy. 
- Poczekam na Ciebie przed halą - usłyszałem za swoimi plecaki, ale nic już nie odpowiedziałem. 
Trening minął mi strasznie szybko. Poszedłem zaraz po nim do szatni się przebrać. Byłem zdziwiony, że Andrzeja jeszcze nie ma w szatni gdy z niej wychodziłem. Pomyślałem  " Pewnie znów gada z Luizą ". Gwałtownie otworzyłem drzwi i nagle usłyszałem jak ktoś zaczął na mnie krzyczeć :
- Kurwa uważaj trochę ! - powiedziała to ta sama dziewczyna, którą spotkałem w parku. 
- Jezus przepraszam. Nie widziałem Cię. Co tu robisz ?
- Chciałam zapytać o to samo. 
- Gram tu w klubie siatkarskim. 
- Serio ? A ja tu jestem nową fotografką. - uśmiechnęła się 
- No to zaczynie się miła współpraca widzę - uśmiechnąłem się do niej. - Wiesz co muszę już lecieć, bo umówiłem się z koleżanką. Przy następnym spotkaniu zapraszam na kawę. 
- Chętnie skorzystam. Do zobaczenia jutro.
- Narazie. Do jutra. 
Wyszedłem przed halę. Czekała tam już na mnie Luiza. Gdy szliśmy w kierunku naszej kawiarni zapytała : 
- Kacper co to za dziewczyna, z którą gadałeś ?
- A co zazdrosna jesteś ?
- Nie, ale po prostu kogoś mi przypomina, ale nie wiem kogo. 
- No to jutro będziesz się jej mogła zapytać, bo będzie pracować w klubie jako fotografka. 
- Aha. Dobra dzięki za info - w tym momencie gdy to mówiła weszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy po kawie i ciastku. Usiedliśmy do stolika, a po chwili kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie.
Gdy się oddaliła od razu zapytałem Luizę :
- To co chcesz mi wyjaśnić ? 
- Bo o to chodzi, że ja nie jestem z Andrzejem. On mnie pocałował tylko dlatego,  że widział swoją byłą. Chciał ją uświadomić w tym, że o niej zapomniał, i że w końcu sobie układa życie bez niej. Zrobił to żeby skończyła go nachodzić i błagać żeby do niej wrócił. On ma jej serdecznie dosyć, a że jestem jego przyjaciółka to zrobiłam o co mnie poprosił. 

PERSPEKTYWA LUIZY :
- Aha. Rozumiem. Ale naprawdę nic was nie łączy ? 
- Przysięgam Ci nic, a nic - uśmiechnęła się do niego i pomyślałam - "Jak narazie"
- No okej. Powiedzmy, że Ci wierzę. A wracając do tej naszej rozmowy z przed tygodnia przemyślałaś to ? 
- Kacper ja nie chce Ci robić nadziei. Ja Cię lubię, a nawet bardzo, ale nie w taki sposób jak Ty mnie. Ja Cię lubię jak przyjaciela. Kocham Cię jak brata i jestem pewna, że to się nie zmieni. Przepraszam Cię, że zrobiła Ci kiedykolwiek nadzieję. Zależy mi na naszej przyjaźni. 
- Okej jeśli nic do mnie nie czujesz to przyjmę to do wiadomości, ale pamiętaj będę dalej walczył o twoje uczucia. Uwierz, mi też zależy na naszej przyjaźni. - po tych słowach wstałam, podeszła do niego i go przytuliła.
Wypiliśmy kawę i postanowiliśmy się zbierać. Kacper podwiózł mnie pod mieszkanie środkowego, a sam pojechał do domu. Weszłam na górę i gdy znalazłam się w  mieszkaniu usłyszałam rozmowę Andrzeja przez telefon. Stał odwrócony do mnie tyłem więc nie wiedział, że przyszłam.
- Wiesz o tym, że strasznie mi na niej zależy. Ale ona przecież do mnie nic nie czuje. Jak to powiedziała na treningu jestem tylko i wyłącznie jej przyjacielem. Karol co ja mam do cholery zrobić?
- .....
- No dobra nawet jeśli bym jej o tym powiedział to będzie mnie na pewno unikała. Tak jak unikała Kacpra. Chyba jej tego nie powiem ona mnie przecież traktuje jak przyjaciela.
- .....
- Dobra jak tak twierdzisz to jej powiem. Może akurat coś z tego wypali - w tym momencie się odwrócił i mnie zobaczył z uśmiechem na twarzy. - Dobra Karol ja muszę już kończyć. Narazie. Do zobaczenia na treningu. - po skończonej rozmowie od razu do mnie powiedział :
- Słyszałaś całą rozmowę prawda ?
- Tak. To co mówiłeś Karolowi to było o mnie ?
- A nawet jeśli to coś zmieni ?
- No jeśli mi powiesz to co powiedziałeś Karolowi to powiem Ci coś również - powiedziałam z uśmiechem
- Chciałem Ci to powiedzieć na wakacjach, ale jak już słyszałaś moją rozmowę z Karolem to Ci powiem. Bo to chodzi oto, że od momentu, w którym cię poznałem zacząłem coś do Ciebie czuć. Gdy u mnie zamieszkałaś to uczucie rosło z dnia na dzień. Zastanawiałem się dziś jak Cię nie było czy ci w ogóle o tym powiedzieć, bo usłyszałem jak rozmawiałaś dziś z Kacprem na treningu, że jestem tylko Twoim przyjacielem.
- Naprawdę coś do mnie czujesz ?
- Tak naprawdę - powiedział niepewnie
- Dobra to teraz moja kolej. Bo ty nie jesteś dla mnie tylko i wyłącznie przyjacielem. Ja się w tobie zakochałam. Czuję się przy Tobie najbezpieczniej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejszy. Też Ci to chciałam powiedzieć na wakacjach, ale jak już to wyszło to chyba lepiej, że właśnie dziś.
- Jezus! Luiza naprawdę. Nie uwierzysz jak się cieszę. Bałem się, że nic do mnie nic czujesz, że będziesz mnie unikała jak Kacpra. Jejku nie mogę uwierzyć w to co powiedziałaś. -
podszedł do mnie i podniósł mnie do góry i zaczął nas kręcić wokół własnej osi.
- Andrzej przestań tak kręcić, bo się zwymiotuję.
- No dobrze, ale co ja mogę poradzić na to, że znalazłem kobietę na całe moje życie. - w tym momencie podszedł do mnie i mnie pocałował.
W trakcie naszego pocałunku ktoś zadzwonił do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i Andrzej poszedł otworzyć drzwi. Po chwili znalazł się z gościem w salonie gdzie siedziałam i włączałam TV.
________________________________________________________

Hej mamy 19 rozdział. Nastąpił przełom i w końcu główni bohaterowie dowiedzieli się co tak naprawdę do siebie czuj. Jak myślicie kogo przywiało do domu Wrony ? Zmieni się ich życie i będą w końcu szczęśliwi ? 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

Dzięki za komentarze pod ostatnim postem :) Liczę że ten rozdział również się wam spodoba :) Mega motywują - DZIĘKI :*

UDANEGO WEEKENDU i TYGODNIA :) 

I KILKA CYTATÓW :)