sobota, 12 marca 2016

Rozdział 9

Gdy już wszystko kupiliśmy i uregulowaliśmy rachunek udaliśmy się do auta. Gdy zakupy były już w bagażniku wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do mojego mieszkania. Na szczęście przed blokiem nie spotkałam Magdy i Fabiana. Ale tak czy siak zniszczyli mi cały dzień.

Perspektywa Andrzeja :
Jestem w szoku, że była to przyjaciółka Luizy i to z jej byłym. Na pewno jest to dla niej cios prosto w serce. Gdy zauważyłem jak się tym przejęła i była na nich wściekła zaproponowałem jej  zakupy. Zgodziła się. Trochę to z niej zeszło. Przynajmniej tyle. Po trzech godzinach spędzonych w galerii pojechaliśmy pod jej mieszkanie. Poszedłem z nią aby zabrać spakowane walizki do samochodu. Na całe szczęście nie spotkaliśmy ani Magdy a tym bardziej Fabian przed blokiem. Luiza się mega wkurzyła, gdy ich zobaczyła razem. Gdy ona się pakowała pozwoliłem sobie na to żeby zrobić mam kawy. Gdy już miałem nasypywać kawy do szklanek zawołałem z zapytaniem : 
- Luiza chcesz kawy ? - nie otrzymałem żadnej odpowiedzi i znów zawołałem - Ej Luiza odezwij się. - też głucha cisza. Postanowiłem pójść do pokoju, w którym miała się pakować. Wszedłem do niego i nic, nikogo nie było. Zajrzałem do drugiego pokoju i nagle usłyszałem jakiś dźwięk z łazienki. Zapukałem i zapytałem :
-Luiza mogę wejść. - nie usłyszałem odpowiedzi. Zacząłem naciskać na klamkę od drzwi ale było to na nic - Ej czemu się zamknęłaś. Weź otwórz. - w tym momencie się odezwała z płaczem
- Odejdź nie chcę z tobą rozmawiać.
- Ej albo otworzysz te drzwi albo wejdę siłą - powiedziałem podwyższony tonem. I w tym momencie usłyszałem dźwięk otwierania drzwi. Nie dowierzałem co tam zobaczyłem. Tak jakby mnie wmurowało. Nie mogłem nic powiedzieć. Zobaczyłem Luizę, która siedziała koło wanny z kawałkiem szkła w ręce. Zawołałem gdy przykładała je do ręki :
- Luiza co Ty robisz. Nie rób tego chcesz się zabić. - krzyknąłem. Podszedłem do niej i usiadłem koło niej. Gdy to już uczyniłem wyjąłem z jej ręki kawałek szkła.
- Ja już nie mogę. Gdy go dzisiaj z nią zobaczyłam coś we mnie pękło. Ja nadal coś do niego czuję. Nie chce mi się żyć. On jest częścią mnie. Nie mogę o nim zapomnieć. - gdy to mówiła cały czas płakała. Mocno ją do siebie przytuliłem. Siedzieliśmy tak chwilę do puki się nie uspokoiła. W pewnym momencie powiedziałem :
- Ej on nie jest Ciebie wart. Nie warto siebie niszczyć życia przez takiego dupka jak on. Chcesz już na całe życie skończyć z siatkówka ? Przecież to twoje życie. Obiecuję Ci że pomogę Ci o nim zapomnieć - jeszcze mocniej ją przytuliłem i pocałowałem w czoło.

- Dzięki Andrzej, że przy mnie jesteś. Cieszę się ze Cię poznałam. Dzięki wielkie za wszystko co dla mnie zrobiłeś i robisz. Jesteś moim przyjacielem.

Perspektywa Luizy :
Wyszłam z pokoju, w którym miałam wszystkie ciuchy i udałam się do łazienki.
Gdy do niej weszłam stanęłam przed lustrem, a z moich oczu popłynęły łzy. Wzięłam jakiś szklany kubek z szafki włożyłam go do ręcznika i walnęłam o ziemię. Kubek się rozwali. Następnie wyjęłam z ręcznika jak największy kawałek szkła.
Zaczęłam jeszcze bardziej płakać przez natłok wspomnień w moich myślach. Nie chce mi się już żyć po tym co zobaczyłam dzisiaj. Nwm  dlaczego ale w ciąż coś do niego czuję. Jest częścią mnie. Usiadłam koło wanny. Nagle usłyszałam wołanie Andrzeja. Nic nie odpowiedziałam. Nagle znalazł się pod drzwiami łazienki. Kazał mi otworzyć drzwi. Nadal siedzą na podłodze od kluczyłam drzwi żeby mógł wejść do środka. Gdy mnie zobaczył z szkłem przystawionym do ręki był w szoku.
Od razu do mnie podszedł i powiedział żebym tego nie robiła. Jest jak mój anioł stróż. Usiadł koło mnie i wyjął mi z ręki kawałek szkła, a następnie mocno przytulił.
Dobrze, że mam kogoś takiego jak on. Ciesz się, że go poznałam. Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni gdzie stała kawa zrobiona przez Andrzeja. Panowała cisza gdy w pewnym momencie ją przerwałam :
- Andrzej przepraszam, że masz przeze mnie tyle problemów. Dzięki, że jesteś, że mnie wspierasz. Dzięki tobie zapominam o wszystkich problemach. Czuję się przy tobie bezpiecznie. Dziękuję Ci za to. Mam prośbę pomożesz mi spakować rzeczy żeby jak najszybciej stąd wyjść i zamknąć ten rozdział w moim życiu. Wiem, że to będzie trudne, bo nadal coś czuję do Fabiana. Ale dam rade. Mam przynajmniej taka nadzieję. Chciałabym żebyś mi w tym pomógł - gdy to mówiłam patrzyłam cały czas w jego oczy. Wypowiadając ostatnia słowa uśmiechnęła się nie śmiało.
- Wiem jak to jest widzieć ukochaną osobę z kimś innym. Też przeżyłem rozstanie. Więc wiem jak to boli. Oczywiście że Ci pomogę. Wiedz iż pomogą Ci we wszystkim w czym tylko będziesz chciała.
- Jeszcze raz dzięki wielkie za wsparcie. Jesteś wielki. W sensie wspierania mnie. - zaczęliśmy się śmiać. Podeszłam do niego i go przytuliłem w ramach podziękowania. Gdy z powrotem usiadłam na krześle i wypiłam kawę usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Była to Magda gdy weszła do kuchni wstałam z krzesła, a Andrzej stanął obok aby mnie podeprzeć, żebym się nie wywróciła, bo moje kule zostały w sypialni. Gdy mnie zobaczyła od razu powiedziała :
- Luiza dobrze że jesteś. - uśmiechnęła się - wracasz do mieszkania ??
- Nie! przyjechałam po swoje rzeczy i już mnie nie ma. Naszej przyjaźni też. Widziałam Cię dziś rano pod blokiem z Fabianem. Dzięki wielkie za taką przyjaźń wiesz. Dobrze wiedziałaś, że coś do niego nadal czuję. Mam Cię już serdecznie dosyć  - cały czas na nią krzyczałam. W końcu powiedziałam to na głos.
- Ale Luiza o co Ci do cholery chodzi. Przecież ja nic ... - w tym momencie jej przerwałam
- Skończ, bo i tak w żadne twoje słowo już nie uwierzę. Byłam wstanie Ci jeszcze wybaczyć to, że do mnie nie zadzwoniłaś gdy byłam w szpitalu, a potem u Andrzeja. Po tym jak Cię z nim zobaczyłam był to cios prosto w serce. Koniec z naszą przyjaźnią. Nie odzywaj się do mnie. Nie pisz, nie dzwoń bo i tak nie odbiorę. To jest definitywny koniec naszej przyjaźni. - nie zważając na to, że Magda została w korytarzu prowadzącym do kuchni poszłam razem z Andrzejem spakować resztę moich rzeczy. Odwróciłam się aby ostatni raz na nią spojrzeć z nienawiścią. Widziałam jak po jej twarzy płyną łzy.
Gdy weszłam do sypialni usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi.
Gdy wszytko miałam już spakowane. Postanowiliśmy wychodzić z mieszkania gdy nagle ktoś do nich zadzwonił. Poszłam otworzyć i od razu zachciało mi się płakać. 
_______________________________________________________

I mamy 9 rozdział. Jak się wam podoba ?? :) Jak myślicie czy Luiza będzie sobie coś jeszcze chciała zrobić? Kogo zobaczy przed drzwiami? Piszcie w komentarzach jak myślicie :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

UDANEGO WEEKENDU I TYGODNIA :) KOLEJNY WPIS MOŻE BĘDZIE WCZEŚNIEJ.

PS. Kto przeczyta ten rozdział niech zostawi po sobie jakiś komentarz. Przypominam każdy może komentować :) Zapraszam również do mojej ANKIETY. Znajduję się ona zaraz pod blogami które  polecam :)

4 komentarze:

  1. Świetnie Iza , bardzo fajny blog czekam na następne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli znajdziesz wolną chwilę to zapraszam na 41 rozdział: http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2016/04/rozdzia-41.html

    OdpowiedzUsuń