sobota, 19 marca 2016

Rozdział 10

Gdy już miałam wszystkie ciuchy spakowane i  postanowiliśmy wychodzić z mieszkania nagle ktoś do nich zadzwonił. Podeszłam je otworzyć. Nie przeszło by mi nawet przez myśl kogo ujrzę. Myślałam, że to koniec niespodzianek jak na dzisiaj i koniec kłótni z osobami, na których mi zależy i zależało. Gdy otworzyłam drzwi od razu powiedziałam :
-  Co Ty tu do jasnej cholery robisz ?
- Magda mi powiedziała, że jesteś w mieszkaniu. Chciałem pogadać. Jesteś sama ?
- Wiesz co Fabian ja już nie mam z tobą o czym rozmawiać. Widziałam Cię z Magda i to mi wystarczy. Wiesz co to był cios poniżej pasa. Wiesz co jest najgorsze w całej tej sytuacji, że ja ciągle coś do Ciebie czuję. Nie licz nawet na to,że do ciebie wrócę zbyt mocno mnie zraniłeś, a może się już z nią spotykałeś jak byliśmy razem ? Co ?- Wszytko co leżało mi na sercu wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Luiza to nie tak - w tym momencie mu przerwałam.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać idź do swojej Magdusi i daj mi święty spokój. Chce o tobie raz na zawsze zapomnieć. I o tym uczuciu które nas łączyło. Wypieprzaj z mojego życia raz na zawsze i nigdy nie wracaj. - widziałam że go te słowa zabolały.
- Ale Luiza. Weź proszę Cię pogadajmy ? - powiedział błagając, a po jego policzkach popłynęły pojedyncze łzy.
- Nie. Wiesz dopóki Cię nie zobaczyłam z Magda myślałam, że ci wybaczę tą zdradę. Ale jednak dobrze, że tego nie zrobiłam. - powiedziałam przez płacz.
- Ale Luiza ona dla mnie nic nie znaczy, nic między nami nie ma.
- Gówno prawda. Widziałam jak szliście razem. Mam Cię serdecznie dosyć. Wyjdź z tego mieszkania i nie wracaj dopóki się stąd nie wyniosę na stałe. - jak powiedziałam tak zrobi. Wyszedł z mieszkania całkowicie załamany. Gdy tylko przekroczył próg drzwi zatrzasnęłam je, a za moimi plecami znalazł się Andrzej i widząc mnie w takim stanie mocno mnie przytulił i powiedział :

- Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Nie przejmuj się, ułoży się. Pomogę Ci - powiedział to z troską w głosie
- Dzięki Andrzej - jeszcze mocniej się do niego wtuliłam, bo czuję się przy nim bezpiecznie.

Perspektywa Fabiana 
Gdy Magda do mnie zadzwoniła z płaczem i powiedziała, że Luiza zerwała ich przyjaźń oraz że nie chce jej znać postanowiłem od razu pojechać do ich mieszkania. Po kilku minutach byłem pod ich blokiem. Gdy znalazłem się pod drzwiami mieszkania nie pewnie zapukałem. Drzwi otworzyła mi Luiza, która od razu na mnie krzyknęła ze zdenerwowaniem. Jest wściekła, a ja nie wiem o co. Po chwili rozmowy, a raczej kłótni dowiedziałem się o co chodzi. Gdy powiedziała, że nadal mnie kocha zrobiła mi się cieplej na duchu, ale gdy usłyszałem, że mam zniknąć z jej życia wszystkie moje marzenia związane z powrotem do niej rozprysły się na milion kawałków. Chciała żebym wyszedł i tak też zarobiłem. Byłem wściekły na siebie. Po co tu przyjeżdżałem ? Chyba miałem nadzieję, że znów do siebie wrócimy. Co ja sobie myślałem ? Czuję się taki nie potrzebny. Osoba na której mi zależy najbardziej na świecie chce żebym znikną z jej życia. Wiem, że w tym momencie czuję do mnie tylko nienawiść. Gdy tylko wsiadłem do samochodu obrałem kierunek Rzeszów. Nie wiem czy to nadal dobry pomysł żebym przenosił się do klubu z Bełchatowa. Wiem, że to może przynieść mi korzyści ale nie chce jej dawać dodatkowych momentów do cierpienia. Zostanę w Asseco na kolejny sezon. Będzie to dobre dla niej jak i dla mnie. Nagle z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Była to Magda. Postanowiłem nie odbierać. Po kilku godzinach znalazłam się w swoim mieszkaniu, w Rzeszowie.

Perspektywa Andrzeja
Słyszałem całą rozmowę Luizy i Fabiana. Gdy tylko chłopak wyszedł z mieszkania podeszłam do niej i przytuliłem. Wiedziałem, że strasznie dużo kosztuje ja ta sytuacja nerwów i powrotów do przeszłości. Po jakichś 5 min powiedziałem  :
- Luiza chodź wracamy do mojego mieszkania co ?? Bo za 2 godz mam trening .
- No okej - powiedziała z zachrypniętym głosem od płaczu.
Wzięliśmy wszystkie jej rzeczy i udaliśmy się do mojego samochodu. Droga nam zajęła dość dłuższą chwilę bo natknęliśmy się na korek. Zamiast jechać 15 min jechaliśmy godzinę. Strasznie się wkurzyłem. Przez całą drogą Luiza się nie odzywają aż w pewnym momencie powiedziałem :
- Ej wszystko będzie okej. Zobaczysz.
- Wiem że jakoś się ułoży. Ale co ja na to mogę poradzić, że ja nadal coś do niego czuję. Minęło kilka lat to uczucie może zmniejszyło na sile  Ale i tak dalej coś do niego czuję.
- Nie przejmuj się tym idiotą. Był kredytem że zdradził taką dziewczynę jak Ty. Zapomnisz o nim, znów się zakochasz i będzie wszystko okej. Będziesz znów szczęśliwa.
- Wiem. Dzięki za mnie wspierasz. Jesteś prawdziwym przyjacielem i wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej. Dziękuję Ci za to. - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem.
- No wiadomo, że chce dla Ciebie jak najlepiej. Ty dla mnie też jesteś przyjaciółka. Traktuje Cię jak siostrę. Ej, a może chcesz iść że mną trening albo w sumie pojedziesz na niego ze mną i bez dyskusji.
- W sumie to czemu nie. Pogadam sobie z Kacprem - powiedziałam mu na złość
- Ej mam się zrobić zazdrosny ? - powiedział przez śmiech
- Nie. Dlaczego miałbyś być zazdrosny ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- A no tak jakoś do żartów mi się powiedziało - zaczął się śmiać i mnie łaskotać
Nagle ktoś zaczął na nas trąbić abyśmy ruszyli. Chwilę po tym Andrzej ruszył samochodem i wyjechaliśmy z korku który spowodowały zepsute światła. Gdy je już przyjechaliśmy odezwałam się:
- A o której jest ten trening ? -zapytałam
- No o 17 musimy jechać. Więc wstąpimy do mojego mieszkania tylko po rzeczy i pojedziemy oki ?
- No spoko. Ja się jeszcze przebiorę.
- Nie ma problemu. Gdy to mówił przyjeżdżał pod mieszkania.
Gdy tylko weszłam do mieszkania poszłam żółwim tempem do swojego pokoju po ciuchy, a następnie do łazienki żeby się w nie przebrać.
Jest ciepło więc to postanowiłam włożyć 
Gdy wychodziłam z łazienki zniecierpliwiony Andrzej już na mnie czekał. Od razu wyszliśmy z mieszkania. Zeszliśmy po schodach i wsiedliśmy do samochodu. Po 10 min byliśmy już pod halą. Ja spokojnie sobie szłam, a Andrzej poszedł szybciej żeby się już przebrać. Gdy wychodziłam na halę w drzwiach czekał ma mnie Kacper. Nie wiem czemu ale strasznie polubiłam tego chłopaka. Jest naprawdę sympatyczny i miły


Perspektywa Kacpra
Gdy do szatni wszedł Andrzej z bananem na ryju wiedziałem, że przyjechał z Luizą. Byłem wcześniej niż on więc przebrany udałem się do wyjścia przed nią. Gdy ją zobaczyłam poprawił mi się momentalnie humor. Uśmiechnąłem się do niej na powitanie. Podszedłem do niej i przytuliłem. Gdy ją tak przytulałem z szatni w tym samym momencie wyszli Wlazły i Conte.

______________________________________________________________

Cześć wszystkim. Mamy w końcu nowy rozdział :) Miał być wcześniej ale się nie wyrobiłam :(
Myślę że wam się podoba :) Jak myślicie Luiza zwiąże się z którymś z siatkarzy i będzie w końcu szczęśliwa oraz zapomni o Fabianie ? A może stanie się coś innego ?
Piszcie swoje opinie w komentarzach :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Proszę was o komentarze bo niesamowicie motywują :)

MIŁEGO I UDANEGO TYGODNIA :)  

PS. Najprawdopodobniej w czasie przerwy świątecznej dodam 2 rozdziały :)

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że nie wróci do Fabiana. Fajnie byłoby gdyby byli z Andrzejem, jakoś tak pasują do sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mega ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;) Chcemy więcej, więcej i więcej! :**

    OdpowiedzUsuń