Przebrałam się, umalowałam, wzięłam wszystkie
dokumenty oraz telefon. Zajęło mi to jakąś godzinę. Gdy Andrzej zobaczył mnie
jak wychodzę z bloku od razu do mnie podbiegł. Nie chciałam żeby brał mnie na
ręce, ale jest taki uparty, że bez pytania wziął mnie w swoje olbrzymie
ramiona i zaniósł do samochodu, a następnie rozpoczął kazanie :
- Co ty tam tak długo robiła. Wiesz że przy takich
rzeczach nie ma żartów. Każda minuta się liczy. Wystarczyło żebyś tylko wzięła
dokumenty.W to się przebrałam :) |
- Wiesz musiałam pogadać z moja przyjaciółka, która ze mną mieszka. A poza tym nie będę jeździć po lekarzach brudna.
Nie będę
paradować w brudnych ubraniach. I wiem że ten uraz może być bardzo poważny, ale
proszę cię uspokój się.
- Dobra. Okey już jestem spokojny, ale martwię się, bo
to moja wina że musisz teraz cierpieć z powodu tej nogi.
- Nie przesadzaj nie jest aż tak źle. Wzięłam w domu
tabletkę i już mniej boli, a przynajmniej nie tak jak rano i posmarowałam ją sobie także maścią. Mam zapas bo miałam dużo kontuzji. Dobra jedzmy już oki, bo
chce to już mieć z głowy.
W tej samej chwili Andrzej odpalił samochód i
pojechaliśmy do najbliższego szpitala. Musiałam godzinę czekać dopóki mnie
przyjęli. Andrzej chodził w tą i z powrotem jak by miał zaraz zostać ojcem
hihi. Gdy usłyszałam swoje imię serce mi szybciej zabiło bo wiem czym się to
może skończyć. Andrzej pomógł mi wejść na sale i usiąść na łóżku szpitalnym. Wyszedł zdenerwowany z sali, nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Lekarz zrobił
mi wszystkie podstawowe badania. Zabrał mnie na prześwietlenie i okazało się, że mam złamaną nogę z
przemieszczeniem oraz że muszę zostać w szpitalu co najmniej tydzień. Byłam
załamana. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wchodzi do sali. Był to
zdenerwowany Andrzej. Gdy widziałam jego wzrok wiedziałam, że jest zmęczony
czekaniem na jakąś wiadomość o moim stanie zdrowia. Chciałam żeby przyszedł do
mnie, bo mam do niego prośbę. Gdy usiadł na jednym z krzeseł zaczęłam :
- Andrzej mam do ciebie prośbę. - powiedziałam poważnie.
- Co mogę dla ciebie zrobić ?
- Mógłbyś zajechać do mojego mieszkania i wziąć kilka rzeczy, bo raczej stąd dziś nie wyjdę. Napisałam ci listę – gdy to mówiłam podałam mu kartkę - jakbyś mi to przywiózł byłabym ci bardzo wdzięczna.
- Nie ma problemu. A co w ogóle lekarz powiedział, bo
mi nie chcą udzielać żadnych informacji ponieważ nie jestem z rodziny. – powiedział z ironią w głosie.- Co mogę dla ciebie zrobić ?
- Mógłbyś zajechać do mojego mieszkania i wziąć kilka rzeczy, bo raczej stąd dziś nie wyjdę. Napisałam ci listę – gdy to mówiłam podałam mu kartkę - jakbyś mi to przywiózł byłabym ci bardzo wdzięczna.
- Mam złamaną nogę z przemieszczeniem. Mam mieć operacje a potem muszę siedzieć w szpitalu około tydzień. Mam do Ciebie jeszcze jedna prośbę zajedziesz na moja uczelnie i powiadomisz ich że nie będzie mnie prze miesiąc góra dwa w szkole. Opowiedz z jakich przyczyń. Powinni mi wypisać kartkę.
- Dobra, okej tylko załatwię to po treningu, bo mam go za godzinkę, a trener by się wkurzył, że mnie nie ma. Teraz są ważne treningi bo przeszliśmy do półfinałów. Rzeczy tez ci wtedy przywiozę.
- Okej nie ma problemu. Strasznie ci jestem wdzięczna.
Przeze mnie masz teraz tyle problemów. Przepraszam cię za to. Jak się skończy
ten koszmar odczepię się raz na zawsze.
- Ale ktoś powiedział, że mi to przeszkadza. Ja wręcz
się cieszę ze mogę cię poznać i spędzić tyle czasu z tak miłą i ładną
dziewczyną.- Wiesz co nie przesadzaj.
- No co? Taka jest prawda. Wczoraj ja cię rano wywróciłem to myślałem że cię już nie spotkam, a tu taka niespodzianka. Niezbyt miła, że teraz leżysz w szpitalu, ale cieszę się że to właśnie ty tu teraz leżysz, a nie jakaś fanka, którą muszę się zajmować z poczucia winy. – w trakcie mówienia cały czas się szczerzył tym swoim nieziemskim uśmiechem
- A skąd wiesz że nie jestem taka. Przecież mogę robić
tylko takie pozory. Nie znasz mnie przecież na tyle dobrze, żeby to stwierdzić. Poprawka
w ogóle nie znasz – powiedziałam uśmiechając się.
- Mam taką nadzieje, że taka nie jesteś, bo wtedy byłby
to koszmar. Sądzę, że taka nie jesteś. Wydajesz się miłą osobą. A właściwie
gdzie mam pojechać na tą uczelnie i o jaki profil mam pytać.
- Jest to szkoła w Łodzi. A chodzę na profil sportowy czyli na AWF. Chyba powinieneś wiedzieć gdzie to jest, bo często są tam organizowane turniej
siatkówki i czasami na nich bywałeś. Oczywiście ja nie grałam, bo trener
stwierdził że zabiłabym tam kogoś swoją zagrywką. Więc tylko obserwowałam jak
dziewczyny się męczą i nawet mogę się pochwalić że udawałam sędziego.
- Wow. To nieźle. Nie wiedziałem że mam przed sobą tak
uzdolnioną osobę. A szkoła wiem gdzie jest więc bez problemu trafię. Wszyscy
mnie tam znają więc z załatwieniem papierów nie będzie problemu. – uśmiechnął
się gdy już skończył mówić.
- Wiesz teraz sobie uświadomiłam, że mogłam ci tego
nie mówić – powiedziałam prawie się śmiejąc.
- Db ja będę leciał. Mam trening za godzinę, a jak to
zwykle trener znów coś ode mnie chce i muszę być wcześniej. Będę za jakieś 3
godzinki.
- Andrzej mam
ostatnia prośbę kupisz mi jakąś gazetę byle tylko było coś sporcie oki ??
Dobra leć tylko sobie nic nie zrób. Nie chcemy chyba drugiej ofiary –
powiedziałam ze śmiechem.
- Dobra. Postaram się. Do zobaczenia. – wychodząc
odwrócił się i uśmiechnął.
Miałam chwile czasu dla
siebie, a nawet dość sporo bo ponad 3 godziny. Po jakichś 2 godzinach do moje
sali przywieźli jakiegoś mężczyznę, który spał lub był nieprzytomny. Wydaje mi
się znajomy, ale nwm skąd go znam. Nie przejęłam się tym zbytnio.
____________________________________________________________________
I mamy 3 rozdział. Kto się cieszy tak jak ja, że SKRA wygrała z ASSECO ostatni mecz ??Cieszę się że ktoś czyta ten blog :) Proszę o komentarze z opiniami :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
A tutaj mam dla was motto którym staram się posługiwać w życiu :)
W końcu rozpoczęły mi się ferie :) Już powiedziałam postaram się dodać co najmniej 2 rozdziały tygodniowo. Myślę że mi się to uda :)
UDANEGO WEEKENDU !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz